BEAUTYS @ WORK
- Dlaczego wybrałaś zawód kosmetologa?
Od zawsze lubiłam pielęgnację i estetykę. Przykładałam do tego dużą wagę już w podstawówce. Marzyłam, by zostać panią z salonu kosmetycznego. Choć początkowo wybrałam inną drogę edukacyjną (za namową mamy), to finalnie i tak wróciłam do kosmetologii. Chyba jednak wygrało przeznaczenie i upodobania.
- Dlaczego postanowiłaś otworzyć własny salon?
Trochę stało się to z przypadku i dość szybko. W miejscu pracy, w którym zaczynałam zaraz po skończeniu szkoły, brakowało mi wsparcia i odpowiedniego podejścia do klienta, dlatego postanowiłam działać inaczej.
I otworzyłam swój salon w niecały rok po ukończeniu szkoły. Chciałam przede wszystkim działać innymi metodami, oferować klientom najwyższą jakość usług i obsługi. Wiedziałam, że muszę się rozwijać, bo wyuczone umiejętności to za mało, by dostarczyć klientkom odpowiedni standard, do którego dążyłam. Mimo że od początku chciałam podnosić jakość usług, brakowało mi wzorców i inspiracji, zwłaszcza że nie było wtedy mediów społecznościowych, a internet dopiero raczkował. Jednak ta wizja pchała mnie do przodu. Teraz mogę powiedzieć, że była to niezła odwaga.
- Co zrobiłabyś inaczej?
Na początku na pewno zabrakło znajomości różnych przepisów, teraz chętnie wspieram się konsultacjami, deleguję zadania – bo nie da się wiedzieć wszystkiego. Unikam dzięki temu wielu problemów i niepotrzebnego stresu. A druga rzecz, powinnam była działać szybciej i śmielej, mniej się obawiać, czy klienci wybiorą jakość. Z doświadczenia już wiem, że jakość zawsze się obroni.
- Jakie zabiegi cieszą się największym zainteresowaniem?
Wśród naszych klientów popularne są dwa typy zabiegów: pierwsze to te intensywne, dające szybkie efekty. Takie, gdzie wystarczają rzadsze wizyty, żeby efekty są spektakularne – w tym dużo procedur łączonych. Ale na popularności zyskują również zabiegi pielęgnacyjne, tak zwana biała kosmetyka. Zwłaszcza w międzyczasie tych intensywnych procedur. Na wartości zyskuje też stała, kompleksowa opieka nad skórą. Taki rodzaj programu – nie konkretny zabieg, ale czuwanie specjalisty nad procesem slow aging.
- Co wyróżnia Twój salon na tle konkurencji?
Skupiamy się na kompleksowej opiece – od trądziku po pielęgnację anti-aging. Naszym topowym produktem są beauty plany, które tworzymy dzięki szerokiej ofercie zabiegów high-tech i markowych kosmetyków przeznaczonych do różnych problemów skórnych.
W Lublinie jesteśmy rozpoznawalni właśnie dzięki temu kompleksowemu podejściu, które łączy opiekę nad skórą młodą i dojrzałą. Ale też dzięki szerokiej ofercie procedur mamy możliwości rozwoju, bo nie jesteśmy salonem kilku zabiegów. Osobiście jestem też chyba odporna na trendy. Lubię je, oczywiście, ale zabiegi muszą być skuteczne i dawać określone efekty, a nie tylko modne.
- Jakie trendy pojawiły się w 2025 roku?
Najważniejszy to rosnąca świadomość konsumentów. Salony przestają skupiać się – co mnie bardzo cieszy – tylko na sprzedaży, a zaczynają edukować klientów na temat pielęgnacji domowej i substancji aktywnych. Popularne stają się systematyczne, rozłożone w czasie beauty plany, które dostosowujemy do trybu życia klienta i pory roku. To długofalowa opieka nad skórą, a nie szybkie, jednorazowe zabiegi. Coraz więcej jest klientek systematycznie dbających o urodę, podchodzących do niej kompleksowo – twarz, ciało, suplementacja, higiena życia.
- Jaka była najbardziej zaskakująca lub zabawna sytuacja w pracy?
Pamiętam czasy, gdy nie było mediów społecznościowych, a marketing salonu to były szyldy i ulotki. Dziś prowadzę aktywnie media społecznościowe i dobrze czuję się przed kamerą, praktycznie zrezygnowałam z innych form reklamy. Więc zdarza się, że klienci przychodzą i mówią, że mnie znają z sieci, są śmielsi, rozluźnieni. To budujące, ale i trochę onieśmielające doświadczenie, dla mnie na pewno nowe.
- Co oznacza dla Ciebie bycie kosmetologiem?
Misję i powołanie. To zawód ogromnego zaufania, bo nie jesteśmy pierwszym wyborem, można się obyć bez naszych usług, jednak kosmetologia jest bardzo popularna, a każdy klient przychodzi do gabinetu z dużymi oczekiwaniami.
Trzeba dawać z siebie 101 procent, stale się uczyć i podnosić jakość usług. Salon to też miejsce relaksu i odpoczynku, więc nie chodzi tylko o zabiegi, ale też o obsługę klienta.
A na to wpływa również atmosfera w pracy, czyli relacje z pracownikami i między nimi. To dla mnie równie ważne jak satysfakcja klientów.