Monika Chrząszcz, Mistrzyni Polski Makijażu 2024, dzięki wygranej w kraju zdobyła przepustkę do międzynarodowych mistrzostw w Monachium, gdzie sięgnęła po tytuł wicemistrzyni świata. W wywiadzie opowiada o intensywnych przygotowaniach, technicznych wyzwaniach swojego precyzyjnego makijażu oraz o wsparciu, jakie czuła od innych uczestników. Monika dzieli się też swoimi inspiracjami oraz planami na przyszłość, w których stawia na rozwój i edukację młodych wizażystów.
Jak wyglądały przygotowania do mistrzostw świata i jakie wyzwania musiałaś pokonać, by osiągnąć ten poziom w swojej dziedzinie?
- Przygotowania były raczej na spokojnie. Starałam się maksymalnie skupić na czasie, bo nie jest łatwo wykonać taki makijaż w godzinę, zwłaszcza jeżeli nie chcemy utracić jakości jego wykonania. Mój makijaż, w ogólnym odbiorze, nie był rozbudowany, ale bardzo trudny technicznie. Musiała być zachowana symetria, makijaż opierał się głównie na kresce i czerwonych ustach, czyli dwóch najbardziej wymagających elementach. Tutaj nie ma innej drogi, trzeba poświęcić czas na praktykę. Dotyczy to zarówno konkretnie mistrzostw, jak i pracy w tym zawodzie w ogóle. Trzeba to naprawdę lubić, żeby poświęcić wiele, wiele godzin na praktykę. Największa przeszkoda to jednak nasza głowa:) Ogromnie istotna jest wiara w siebie i w swoje możliwości. Nadal nad tym pracuję, dlatego bardzo się cieszę, że odważyłam się wziąć w tym udział. Fun fact – to było moje pierwsze w życiu zgłoszenie do udziału w mistrzostwach:)
Mistrzowski makijaż Moniki Chrząszcz (mod. Martyna Binda)
Co zaskoczyło Cię najbardziej podczas mistrzostw świata w Monachium? Czy były jakieś momenty, które szczególnie zapadły Ci w pamięć?
- Pozytywnie zaskoczyła mnie organizacja i atmosfera. Wszyscy byli pomocni, wśród uczestniczek również była super atmosfera, wszyscy się dogadywali mimo bariery językowej:) Na wszystko był przeznaczony czas, każdy na spokojnie mógł się przygotować przed startem, chyba każdy czuł się tam zaopiekowany. Organizatorzy bardzo o nas zadbali, modelki dostały piękne bukiety kwiatów, co też było bardzo miłe. Fajnie było obserwować, jak ludzi z różnych krajów łączy ta sama pasja. Dziewczyny wykonały fantastyczną robotę, wszystkie makijaże były przepiękne. Dodatkowo samo Monachium jest bardzo pięknym miastem, więc podwójnie warto było jechać:)
W drodze na podium po tytuł vice-mistrzyni makijażu!
- Czy mogłabyś opowiedzieć o inspiracjach, które stoją za Twoimi pracami? Czy jest jakiś styl lub technika, którą szczególnie lubisz wykorzystywać w swoich makijażach?
- Inspiracje są wszędzie, w dzisiejszych czasach internet jest absolutną kopalnią pomysłów. Mam problem z przypisaniem siebie do jednego, konkretnego stylu. Bardzo lubię tworzyć makijaże typowo instagramowe, kolorowe, mocno rozbudowane – ale z drugiej strony pracuję też z klientem indywidualnym, a tutaj sytuacja wygląda trochę inaczej. Panie przychodzą po makijaże upiększające – nude czy soft smoky. Podobnie jest w przypadku sesji zdjęciowych, wtedy wybieram makijaże podkreślające urodę. Nie zamykam się na jeden typ makijażu – i myślę, że dzięki temu mogę pracować w tym zawodzie już 10 lat i nadal mi się nie nudzi:) To jest zawód artystyczny, myślę, że warto być ciekawym i otwartym na różne techniki i nurty w makijażu, zaś robienie ciągle jednego i tego samego może finalnie doprowadzić do znudzenia tematem i wypalenia. Świat makijażu jest piękny i kolorowy, trzeba z tego korzystać:)
- Jakie emocje towarzyszyły Ci w momencie zdobycia tytułu wicemistrzyni świata i jakie plany masz na przyszłość po tym ogromnym sukcesie?
- Emocje nie do opisania! Mistrzostwa w Warszawie i w Monachium to był dla mnie nowy rodzaj stresu. Presja czasu i poddanie się ocenie jury to zupełnie nowe doświadczenie. W moim salonie mogę poświęcić modelce 3‒4 godziny i na spokojnie dopracować każdy szczegół, tam ograniczenie czasowe stanowiło spore wyzwanie. Przyjemnie było sprawdzić siebie i swoje umiejętności w takich warunkach:) Czekanie na ogłoszenie wyników okazało się stresujące; jak już to napięcie opadło, mogę powiedzieć, że jestem z siebie dumna. Wysyłając zgłoszenie stwierdziłam, że nikomu nie pokażę tego makijażu, nikogo nie zapytam o opinię. Chciałam, żeby w 100 proc. była to moja praca i pomysł, chciałam sprawdzić swoje możliwości, i chyba dlatego te zdobyte miejsca cieszą mnie wyjątkowo mocno:)
II miejsce zdobyte podczas Mistrzostw Międzynarodowych w Monachium (Temat: makijaż awangardowy)
- Jakie masz plany na przyszłość po tym wielkim sukcesie? Czy są kolejne cele, które chciałabyś osiągnąć w swojej karierze?
- Nadal skupiam się na rozwoju w dziedzinie makijażu i fotografii. Prowadzę swój salon w Bielsku-Białej, nadal czynnie pracuję z klientem indywidualnym, ale prowadzę też szkolenia dla wizażystów i lekcje makijażu na własne potrzeby. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które są na początku swojej drogi, pokochają ten zawód tak samo, jak ja. Ciągle doskonalę swoje umiejętności w wykonywaniu kobiecych sesji zdjęciowych, co jest moją drugą wielką pasją. Jakieś większe plany z tyłu głowy są – ale zobaczymy, co z tego wyjdzie:) Mam nadzieję, że nadchodzący rok będzie co najmniej tak samo fantastyczny jak obecny, i tego wszystkim życzę 🙂
- Nadal skupiam się na rozwoju w dziedzinie makijażu i fotografii. Prowadzę swój salon w Bielsku-Białej, nadal czynnie pracuję z klientem indywidualnym, ale prowadzę też szkolenia dla wizażystów i lekcje makijażu na własne potrzeby. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które są na początku swojej drogi, pokochają ten zawód tak samo, jak ja. Ciągle doskonalę swoje umiejętności w wykonywaniu kobiecych sesji zdjęciowych, co jest moją drugą wielką pasją. Jakieś większe plany z tyłu głowy są – ale zobaczymy, co z tego wyjdzie:) Mam nadzieję, że nadchodzący rok będzie co najmniej tak samo fantastyczny jak obecny, i tego wszystkim życzę 🙂
Z Moniką Chrząszcz rozmawiała redaktor naczelna BEAUTY FORUM Kamila Olszewska.