Jaka jest Pani ulubiona wakacyjna destynacja i co się tam Pani najbardziej podoba?
Uwielbiam mroźne i surowe klimaty. Spitsbergen, Kamczatka, Mongolia czy Laponia urzekają mnie minimalistycznym, groźnym pięknem. Oczywiście wakacje w tropikach – czyli strony, takie jak Filipiny, Malediwy czy Seszele – znakomicie „klikają” się w social mediach, ale moje serce pozostaje skute taflą lodu. Dlatego w tym roku plan jest jasny: Antarktyda! 🙂
Jaki jest Pani najlepszy sposób na odpoczynek, np. w weekend lub wieczorami?
Weekendy lubię spędzać aktywnie i z dala od telefonu. Turniej tenisowy, 18 dołków na polu golfowym, rajd konny albo solidne 20 km bieszczadzkimi szlakami… to genialne sposoby na przewietrzenie mózgu i złapanie nowej perspektywy.
Co Pani robi, gdy ma Pani dzień wolnego?
Dzień wolnego nie ma dla mnie sensu – takich ekscesów nie uskuteczniam. Żeby zacząć efektywnie wypoczywać, potrzebuję minimum trzech dni: „odparowania po bieżączce”, wstępnego wejścia w stan relaksu i wreszcie rzeczywistego odcięcia się od pracy. Jednym wolnym dniem szkoda sobie zawracać głowę! 🙂
Jak dba Pani o zdrowie oraz rozwój osobisty?
Poszerzanie horyzontów jest dla mnie równoznaczne z rozwojem osobistym, dlatego nie tylko działam w charakterze wykładowcy akademickiego, ale także sama ciągle się edukuję: właśnie zaczęłam studia podyplomowe, pracuję nad doktoratem i ciągle odbywam nowe kursy (mentoring, profilowanie behawioralne itp.). Natomiast zdrowie? Witaminy, badania, ruch i sen!
Czym jest dla Pani piękno?
Piękno tkwi w pewności siebie i poczuciu własnej wartości. Brak wiary we własne umiejętności nigdy nie będzie prezentował się pięknie i atrakcyjnie. Mimo modnie upudrowanej powłoki!