Wywiad | Dwudziesty jubileusz działalności to doskonały moment, by spojrzeć wstecz i dokonać podsumowań, ale też czas planowania przyszłości i kolejnych kroków.
O filozofii oraz o sytuacji branży kosmetycznej rozmawiamy z Piotrem Borkowskim – właścicielem DERMOTECHNIKI.
W tym roku Państwa firma obchodzić będzie 20-lecie istnienia. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan rozwój rynku kosmetyki profesjonalnej w Polsce?
Moim zdaniem jest to niezwykle dynamiczna branża, postęp następuje w każdej dziedzinie, zarówno jeśli chodzi o urządzenia, jak i produkty wykorzystywane w kosmetyce białej. Dodatkowo punkt ciężkości dotyczący poziomu kształcenia został przesunięty w kierunku uczelni wyższych. Więcej osób decyduje się na uzyskanie dyplomu licencjata czy magistra, dzięki czemu mogą się poszczycić dogłębną wiedzą. Menu zabiegowe w salonach uległo ogromnemu poszerzeniu o medycynę estetyczną czy trychologię. Trzeba ciągle trzymać rękę na pulsie, by niczego nie przeoczyć i móc zaoferować naszym partnerom, jak i klientom wszystko, czego potrzebują.
Państwa firma kojarzona jest z markami ekskluzywnymi, zaawansowanymi pod względem receptur, technologii i wysokiej skuteczności. Czym kierują się Państwo, wybierając marki do swojego portfolio dystrybutorskiego?
To prawda, specjalizujemy się w markach premium. Przede wszystkim ze względu na jakość. Jesteśmy dystrybutorem Jean D’arcel Cosmetique, Bioline Jato, Dalton Cosmetics, EPTQ. Muszę mieć pewność, że nasi klienci otrzymują to, co najlepsze. Dla mnie ważny jest cały proces tworzenia takiego produktu na każdym z etapów. To, jak jest produkowany, jakie składniki aktywne zawiera, jak jest opakowany. Dobre i skuteczne składniki aktywne nie są tanie, także ich stężenie nie może być śladowe. Marki premium muszą sprostać wymaganiom swoich klientów, ich celem jest zaproponowanie kosmetyków, które spełnią swoje obietnice. Oczywiście te muszą być także ładnie podane, względy estetyczne są nie bez znaczenia. W szczególności, gdy mówimy o produktach do pielęgnacji domowej, choć osobiście wolę określenie produkty wzmacniające efekty zabiegów profesjonalnych.
Jak brzmi motto Państwa firmy? I dlaczego akurat ta myśl jest tą przewodnią?
Bez wątpienia nasze motto to „Sukces naszych klientów jest naszym sukcesem”. Staramy się stworzyć z naszymi klientami relacje oparte na zaufaniu. My jako firma staramy się oferować wszechstronne wsparcie. Sprzedaż produktów stanowi bardzo niewielką część naszej działalności. Angażujemy się w działania szkoleniowe obejmujące sprzedaż, obsługę klienta, działania online, takie jak prowadzenie kanałów w social mediach, a także pomagamy w organizacji wydarzeń czy dni otwartych. Mamy klientów, którzy są z nami od 20 lat, takie wieloletnie relacje można zbudować wyłącznie na zaufaniu.
Nową marką, której dystrybutorem są Państwo od kilku miesięcy, jest BIOLINE JATO. Co zdecydowało o tym konkretnym wyborze? Czym ujęła Państwa ta marka?
W ciągu 20 lat w naszym portfolio pojawiło się wiele bardzo dobrych marek, najnowszą z nich jest faktycznie włoska marka BIOLINE JATO, która była przez nas długo wyczekiwana. Staraliśmy się o dołączenie do naszego portfolio przez kilka lat. Rozmowy trwały długo, z pewnością producent także przez te lata przyglądał się naszej działalności na rynku polskim. Marka ta była dostępna przez kilka lat w Polsce, my jesteśmy jej nowym dystrybutorem. Osoby, które znają te produkty, wyrażają się o nich w superlatywach. To, co nas ujęło, to niezwykle szeroka gama produktów. W portoflio można znaleźć zarówno pielęgnację na twarz, jak i na ciało orazpreparaty skoncentrowane na konkretnych potrzebach skóry. Klienci mogą wybierać w zależności od preferencji pomiędzy produktami aplikowanymi w postaci żelu, kremu, ampułek. Każdej osobie możemy zaproponować odpowiedni preparat.
Jak ocenia Pan aktualną sytuację branży? Początek 2022 r. to sporo zawirowań dla przedsiębiorców, związanych z utrzymującą się trudną sytuacją epidemiologiczną, a także reformą podatkową (Polski Ład).
Aktualna sytuacja nie jest łatwa ani dla nas, ani dla naszych klientów, dlatego staramy się ich wspierać jak tylko potrafimy. Rok 2020 był z pewnością trudniejszy. Początek pandemii przyniósł ze sobą wiele niepewności. Jednak mam wrażenie, że branża kosmetyczna łatwo się nie poddaje, gdyż nie zaobserwowałem tak dużej fali zamknięć, jak można się było spodziewać. W kolejnym roku chyba już nieco się przyzwyczailiśmy do zaistniałej sytuacji i nauczyliśmy w niej funkcjonować. Polski Ład to dla przedsiębiorców głównie podwyżki. Jednak dziś, gdy rozmawiamy, toczy się wojna na Ukrainie, co nikogo z nas nie napawa optymizmem. Sytuacja ta spowodowała, że już nie poświęcamy tyle uwagi pandemii czy reformie podatkowej.
Państwa działalność skupia się nie tylko na dystrybucji. W ofercie firmy są także szkolenia i warsztaty produktowe. Proszę przybliżyć czytelnikom ten obszar Państwa działań.
Wierzymy w edukację. Nasza działalność szkoleniowa jest niezwykle szeroka. Szkolimy zarówno indywidualnie, jak i grupowo. Przy czym prócz dokładnego zapoznania naszych klientów z produktami, na sercu leży nam przekazanie wiedzy dotyczącej sprzedaży, obsługi klienta, prowadzenia sklepów internetowych, kanałów w social mediach. Są to działania całkowicie bezpłatne, prowadzone zarówno stacjonarnie, jak i online.
Jakie plany na przyszłość ma DERMOTECHNIKA? W jakim kierunku pragną Państwo rozwijać się w ciągu najbliższych lat?
Ostatnie dwa lata nieco pokrzyżowały nam plany, dlatego będziemy chcieli skoncentrować się na rozwoju. Szykujemy nowości, które, mam nadzieję, niedługo ujrzą światło dzienne. Wcześniej sytuacja nie była sprzyjająca. Sezon jesienny będzie dla nas czasem premier – zarówno jeśli chodzi o nasze kosmetyczne portfolio, jak także o urządzenia. Nie chciałbym teraz zdradzać zbyt wiele, ale obiecuję, że będą to prawdziwe perełki, które znaleźliśmy w różnych zakątkach świata.
Dziękujemy bardzo za rozmowę i życzymy DERMOTECHNICE kolejnych wspaniałych dekad działalności.