Koszyk
Na zdjęciu rtęć
Źródło: iStock-1850392259-Remigiusz Gora

Rtęć w kosmetykach – historia, toksyczność i regulacje prawne

| Autor: Anna Przeździak, Gabriela Kociubińska, Maria Artwicht, Paulina Iwaniec

Z tego artykułu dowiesz się:

  • o negatywnym wpływie rtęci na organizm,
  • o regulacjach prawnych dotyczących stosowania rtęci w kosmetykach,
  • jakie są publikacje naukowe o rtęci w kosmetykach.

Stosowanie rtęci w kosmetykach to przykład historycznego błędu wynikającego z braku wiedzy toksykologicznej i dominacji kulturowego kanonu piękna nad względami zdrowotnymi. Od epoki renesansu po XIX wiek związki rtęci powszechnie wykorzystywano w preparatach do pielęgnacji skóry, zwłaszcza w celu rozjaśniania przebarwień i leczenia zmian trądzikowych. Szczególną popularnością cieszył się cynober (HgS), stosowany jako pigment o właściwościach wybielających. Estetyczne efekty tych produktów maskowały jednak ich szkodliwy wpływ na organizm ludzki.

Rtęć i jej związki organiczne oraz nieorganiczne charakteryzują się wysoką toksycznością. Mogą łatwo przenikać przez barierę skórną, kumulując się w tkankach, zwłaszcza w ośrodkowym układzie nerwowym, wątrobie i nerkach. Długotrwała ekspozycja na ten pierwiastek chemiczny prowadzi do wystąpienia licznych objawów: neuropatii, zaburzeń psychicznych, drżenia mięśniowego, utraty włosów i zębów, bezsenności czy przedwczesnego starzenia się skóry. Mechanizm toksycznego działania rtęci obejmuje m.in. zakłócanie funkcji enzymatycznych, stres oksydacyjny oraz uszkodzenia błon komórkowych.

Długotrwała ekspozycja na ten pierwiastek chemiczny prowadzi do wystąpienia licznych objawów: neuropatii, zaburzeń psychicznych, drżenia mięśniowego, utraty włosów i zębów, bezsenności czy przedwczesnego starzenia się skóry.

Rtęć w kosmetykach

Mimo powszechnej wiedzy o zagrożeniach rtęć nadal występuje w nielegalnych produktach kosmetycznych, szczególnie w kremach wybielających importowanych z Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Opisany w literaturze przypadek pacjentki z USA, u której po długotrwałym stosowaniu kremu wybielającego wystąpiły poważne objawy neurologiczne, w tym utrata wzroku, drętwienie kończyn i encefalopatia, wskazuje na powagę zagrożenia. Analiza chemiczna wykazała, że zawartość rtęci w tym preparacie tysiąckrotnie przekraczała dopuszczalne normy (Batdorff et al., 2021).

Regulacje prawne

W odpowiedzi na te zagrożenia wprowadzono wiele regulacji prawnych ograniczających wykorzystanie tego pierwiastka chemicznego. W Unii Europejskiej rozporządzenie (WE) nr 1223/2009 zakazuje stosowania rtęci i jej związków w kosmetykach, z wyjątkiem śladowych ilości technicznie nieuniknionych (do 1 ppm). Na poziomie globalnym problem został ujęty w Konwencji z Minamaty (2013), której celem jest ograniczenie emisji i zużycia rtęci oraz stopniowe wycofanie jej z różnych sektorów gospodarki, w tym z przemysłu kosmetycznego.

Wycofanie rtęci z kosmetyków wymusiło poszukiwanie skutecznej i bezpiecznej alternatywy. Współczesna kosmetologia wykorzystuje m.in.: kwas kojowy, arbutynę, niacynamid oraz stabilne formy witaminy C, które wykazują działanie depigmentacyjne przy znacznie mniejszym profilu toksyczności. Funkcje konserwujące dawniej pełnione przez rtęć przejęły związki takie jak parabeny czy fenoksyetanol – obecnie lepiej poznane, choć również poddawane ocenie toksykologicznej.

Stan badań dotyczący rtęci w kosmetykach

Pomimo regulacji problem nielegalnych kosmetyków z rtęcią nadal istnieje. Badania opublikowane w „Journal of Consumer Protection and Food Safety” oraz innych źródłach naukowych potwierdzają jej obecność w produktach niespełniających wymogów formalnych, często sprzedawanych bez oznaczeń składu lub pod fałszywymi etykietami. Nowoczesne techniki analityczne, takie jak spektrometria mas z plazmą sprzężoną indukcyjnie (ICP-MS) czy atomowa spektrometria absorpcyjna (AAS), umożliwiają detekcję rtęci na poziomie śladowym, jednak ich stosowanie w kontroli jakości jest kosztowne i nie zawsze obligatoryjne dla tanich produktów importowanych spoza UE.

W związku z tym istotną rolę odgrywa edukacja konsumentów. Świadome decyzje zakupowe, wybór sprawdzonych producentów oraz unikanie kosmetyków z niepewnych źródeł – szczególnie oferowanych na bazarach czy przez nieautoryzowane sklepy internetowe – są niezbędne do minimalizacji ryzyka zdrowotnego.

Świadome decyzje zakupowe, wybór sprawdzonych producentów oraz unikanie kosmetyków z niepewnych źródeł są niezbędne do minimalizacji ryzyka zdrowotnego.

Wnioski

Historia stosowania rtęci w kosmetykach stanowi przestrogę przed bezrefleksyjnym podążaniem za trendami estetycznymi kosztem zdrowia. Postęp naukowy, rozwój metod analitycznych oraz regulacje prawne umożliwiły niemal całkowitą eliminację tego pierwiastka z legalnego obrotu kosmetycznego. Niemniej jednak zjawisko handlu produktami nielegalnymi pokazuje, że walka z toksycznymi substancjami wciąż wymaga czujności, zarówno ze strony instytucji regulacyjnych, jak i samych użytkowników. Uroda nie powinna być osiągana za cenę zdrowia, a każdy nowy składnik kosmetyczny musi podlegać rygorystycznej ocenie bezpieczeństwa.

Bibliografia

  1. Bukowczan-Rzeszut Agnieszka, Winkler Anna, „Najbardziej zabójcze kosmetyki w dziejach” (2017).
  2. Leśniewska Ewa, Szynkowska Małgorzata Iwona, Paryjczak Tadeusz, „Główne źródła rtęci w organizmach ludzi nie narażonych zawodowo”, Politechnika Łódzka (2009).
  3. Chrząstek Lidia, Dondela Barbara, „Zagrożenia cywilizacyjne – przegląd szkodliwych pierwiastków stosowanych w kosmetyce”, Częstochowa (2014).
  4. Grysiak Agata, „Rtęć w kremie wybielającym skórę obwiniana za utratę wzroku u kolejnej poszkodowanej” (2022).
  5. „Kosmetologia estetyczna”, nr 3/2022.