Z tego artykułu dowiesz się:
- czym naprawdę jest projekt „Lex Szarlatan” i dlaczego nie oznacza on zakazu wykonywania zawodu kosmetologa,
- czym jest umiejętność 028 (medycyna estetyczno-naprawcza), kogo dotyczy i dlaczego odnosi się wyłącznie do lekarzy,
- gdzie przebiega realna granica między kosmetologią a medycyną oraz jak prowadzić gabinet bezpiecznie pod względem prawnym.
W ostatnich miesiącach branża beauty żyje głównie dwoma hasłami: „Lex Szarlatan” oraz „umiejętność 028-medycyna estetyczno-naprawcza”. W mediach społecznościowych pojawiają się dramatyczne nagłówki: „kosmetologom zabronią zabiegów”, „gabinet kosmetologiczny stanie się nielegalny”, „wchodzi ustawa przeciwko kosmetologom”. Poniżej przedstawiam rzetelne uporządkowanie faktów, na podstawie aktualnych przepisów i oficjalnych dokumentów, zgodne ze stanem na dzień 1 grudnia 2025 r.
W Polsce nie ma odrębnej ustawy o zawodzie kosmetologa. Oznacza to, że zawód kosmetologa nie jest ustawowo zdefiniowany, nie ma aktu prawnego, który jasno określałby zasady wykonywania zawodu, katalog kompetencji i nadzór nad tą profesją. Kosmetolog nie znajduje się w katalogu zawodów medycznych określonych w ustawie z 17 sierpnia 2023 r., o niektórych zawodach medycznych, choć jest uznawany za zawód związany z ochroną zdrowia i urody. W praktyce oznacza to, że kosmetolog prowadzący gabinet działa przede wszystkim jako przedsiębiorca świadczący usługi kosmetyczne, w oparciu o prawo gospodarcze, przepisy konsumenckie, oraz ogólne normy odpowiedzialności cywilnej i karnej (np. za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu).
LEX SZARLATAN
„Lex Szarlatan” to potoczne określenie projektu ustawy, o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, oraz ustawy o systemie powiadamiania ratunkowego (nr projektu UD207). Projekt został opublikowany w Rządowym Procesie Legislacyjnym i w 2025 r. przeszedł etap konsultacji publicznych. Cel projektu jest jasno opisany w dokumentach rządowych i polega na wprowadzeniu formalnego zakazu praktyk pseudomedycznych, oraz wyposażeniu Rzecznika Praw Pacjenta w dodatkowe narzędzia. A także, możliwość nakładania wysokich kar finansowych, nawet do 1 mln zł, na podmioty stosujące takie praktyki. Kluczowe pojęcie to „praktyki pseudomedyczne”, czyli takie działania, które są przedstawiane jako służące ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia, które są wykonywane przez osoby bez odpowiednich kwalifikacji medycznych, oraz są sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną albo polegają na obiecywaniu efektów leczniczych, których dany zabieg czy metoda faktycznie nie ma. Na tym etapie “Lex Szarlatan” nadal jest projektem, a nie obowiązującą ustawą.
Czy „Lex Szarlatan” dotyczy kosmetologów? To pytanie wywołuje najwięcej emocji. Odpowiedź wymaga rozróżnienia dwóch płaszczyzn. W oficjalnych komunikatach podkreślono, że projekt Lex Szarlatan nie ma na celu likwidacji kosmetologii ani uznania profesjonalnych usług kosmetologicznych za pseudomedycynę. Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Zdrowia w odpowiedziach na interwencje branży beauty, wskazały, że projekt koncentruje się na praktykach podszywających się pod leczenie, a nie na legalnie działających gabinetach kosmetologicznych. Innymi słowy sam fakt, że ktoś jest kosmetologiem, nie czyni go „szarlatanem” w rozumieniu tej ustawy.
Jako zakres usług, problem zaczyna się tam, gdzie wchodzimy w „leczenie” To, co może mieć znaczenie dla części kosmetologów, to charakter konkretnych usług. Jeśli gabinet diagnozuje choroby, proponuje „leczenie” chorób (np. obiecuje „wyleczenie” łuszczycy, AZS, trądziku różowatego), stosuje leki (np. toksynę botulinową, produkty lecznicze zarejestrowane jako leki) i przedstawia to jako świadczenie zdrowotne, to taka działalność może zostać uznana za świadczenie zdrowotne, wykonywane bez uprawnień medycznych oraz w określonych sytuacjach za praktykę pseudomedyczną. Tak więc, „Lex Szarlatan” nie wprowadza zakazu zawodu kosmetologa, ale wzmacnia sankcje wobec osób, które faktycznie wykonują medycynę pod pozorem usług estetycznych.
kod 028
Drugi gorący temat to kod 028, czyli „Medycyna estetyczno-naprawcza”. W rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 23 czerwca 2023 r., w sprawie umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów, wprowadzono katalog umiejętności zawodowych. Pod poz. 28 znalazła się „medycyna estetyczno-naprawcza”-kod 028. Na tej podstawie Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego (CMKP) opracowało minimalne standardy certyfikacji tej umiejętności. Dokumenty CMKP i informacje organizatorów egzaminów, jasno wskazują, że do certyfikacji mogą przystąpić wyłącznie lekarze i lekarze dentyści, certyfikat potwierdza umiejętność wykonywania określonych procedur medycyny estetyczno-naprawczej, jako świadczeń zdrowotnych. Jakie to ma znaczenie dla kosmetologów? Umiejętność 028 nie jest „ustawą dla kosmetologów”, to wewnętrzny system certyfikacji lekarzy. Sam fakt istnienia tej umiejętności nie powoduje automatycznie zakazu wykonywania wszystkich zabiegów estetycznych przez kosmetologów. Natomiast wyraźnie podkreśla, że procedury medycyny estetycznej traktowane jako świadczenia zdrowotne (szczególnie z użyciem leków i inwazyjnych technik iniekcyjnych) i są przypisane do zawodu lekarza. Innymi słowy kod 028 porządkuje świat lekarzy, a nie tworzy wprost nowych przepisów wobec kosmetologów. Natomiast konsekwencją jest silniejszy argument, część najbardziej inwazyjnych procedur estetycznych to medycyna, a nie kosmetologia.
Gdzie zatem przebiega granica? Co wolno kosmetologowi, a czego lepiej unikać?
Ponieważ zawód kosmetologa nie jest wprost uregulowany, granice kompetencji wyznaczają pośrednio inne akty prawne, w szczególności, ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty, ustawa o działalności leczniczej, przepisy karne dotyczące narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, oraz udzielania świadczeń zdrowotnych bez uprawnień. W uproszczeniu, kosmetolog działa bezpiecznie prawnie, gdy wykonuje zabiegi kosmetyczne i kosmetologiczne, których celem jest poprawa wyglądu, komfortu skóry, samopoczucia, korzysta z kosmetyków i wyrobów medycznych zgodnie z ich przeznaczeniem, nie stawia diagnoz lekarskich, nie „leczy chorób”. Kosmetolog może mówić o poprawie wyglądu, łagodzeniu objawów, wsparciu funkcjonowania skóry, ale nie o „leczeniu choroby” w sensie medycznym. Rzetelnie informuje o swoich kwalifikacjach i nie sugeruje, że jest lekarzem. Ryzyko prawne rośnie, gdy kosmetolog, wykonuje iniekcje z użyciem produktów leczniczych (np. toksyna botulinowa, niektóre wypełniacze), reklamuje zabieg w sposób, który sugeruje leczenie chorób, zastępowanie terapii medycznej, lub odstawienie leków. Ponadto wchodzi w obszar „pseudo-terapii”, np. obiecuje wyleczenie nowotworu, chorób przewlekłych, depresji, chorób autoimmunologicznych za pomocą zabiegów gabinetowych, bez podstaw naukowych. W takim przypadku, po wejściu w życie Lex Szarlatan, Rzecznik Praw Pacjenta będzie mógł wszcząć postępowanie, uznać daną praktykę za pseudomedyczną i nałożyć wysoką karę finansową. Ale, co ważne, będzie to dotyczyć konkretnych działań, a nie nazwy zawodu.
Jak działać zgodnie z prawem
Co zatem mogą zrobić kosmetolodzy już teraz, aby nie paść ofiarą paniki i jednocześnie zadbać o bezpieczeństwo prawne gabinetu? Warto zastanowić się, które zabiegi są typowo kosmetologiczne, a które balansują na granicy medycyny estetycznej. Zwrócić szczególną uwagę zwróć na iniekcje, preparaty zarejestrowane jako leki, oraz obietnice „leczenia”. Uporządkować język komunikacji, zastępując w opisach zabiegów słowa „leczenie chorób skóry” określeniami typu: „wspomaganie pielęgnacji skóry z problemem”, „poprawa wyglądu i komfortu skóry”, „działanie wspierające”. Warto wyraźnie oddzielać zabiegi kosmetologiczne, od tych, należących do kompetencji lekarza. Warto wyeksponować swoje wykształcenie i standardy, podkreślając, że działa w oparciu o aktualną wiedzę, szkolenia, normy sanitarne i bezpieczeństwo pacjenta/klienta. Należy zadbać o jasne, pisemne zgody na zabiegi, karty klienta i dokumentację. Śledzić proces legislacyjny, ale bez paniki. Nie stosować słownictwa „pacjent”, a „klient”, ponieważ kosmetolodzy nie leczą pacjentów, a przyjmują klientów w swoich gabinetach.
Lex Szarlatan jest wciąż projektem, a jego finalne brzmienie może ulec zmianie. Warto korzystać z rzetelnych źródeł, komunikatów ministerstw, analiz prawniczych, organizacji branżowych, zamiast anonimowych komentarzy w mediach społecznościowych. Podsumowując, na dziś ani Lex Szarlatan, ani umiejętność 028 nie wprowadzają zakazu wykonywania zawodu kosmetologa. 028 dotyczy wyłącznie lekarzy, a Lex Szarlatan ma uderzać w praktyki pseudomedyczne, nie w profesjonalną kosmetologię. Ale im bardziej wchodzimy w obszar medycyny, szczególnie iniekcji leków i „leczenia” chorób, tym większe jest ryzyko prawne. I to jest sedno: nie chodzi o to, żeby kosmetolog bał się swojej pracy, ale żeby świadomie wyznaczał granice między kosmetologią, a medycyną.





