Z tego artykułu dowiesz się:
• jakie błędy najczęściej popełniają stylistki przy korekcie paznokci i skąd się one biorą,
• jak krok po kroku unikać problemów z trwałością, architekturą i techniką pracy,
• dlaczego perfekcyjna korekta to nie kwestia talentu, ale wiedzy, narzędzi i konsekwentnej praktyki.
Korekta paznokci to temat, który kocham najbardziej. To właśnie ona pokazuje, jaką naprawdę jesteś stylistką. Nie kolor, nie zdobienia, tylko to, jak potrafisz naprawić architekturę, odbudować konstrukcję i stworzyć paznokcie, które wyglądają lekko, elegancko i są trwałe. A mimo to wciąż widzę, że wiele stylistek popełnia błędy, które odbierają im efekty pracy.
Chcę Ci dziś opowiedzieć o tych najczęstszych błędach. Takich, które widzę na szkoleniach i w pracy salonowej. Chcę pokazać Ci, jak ich unikać. Bo perfekcyjna korekta to nie talent. To technika, której można się nauczyć.
Zostawianie zbyt dużej ilości starego produktu
To błąd numer jeden i widzę go ciągle. Stylistki często zostawiają za dużo starej masy, a potem dziwią się, że nowy produkt się nie trzyma albo powstają zapowietrzenia. Korekta to nie „odświeżenie koloru” – to moment, w którym musisz zbudować wszystko od nowa.
Mój tip: zdejmuj starą masę tak długo, aż zobaczysz naturalną płytkę lub bardzo cienką warstwę produktu, która jest dobrze przyczepiona. Zwróć szczególną uwagę na okolice boczne i wolny brzeg – tam najczęściej zostaje za dużo materiału.
Niedokładne przygotowanie płytki i skórek
To jest absolutna podstawa. Nawet najlepiej wykonana architektura nie utrzyma się, jeśli płytka i skórki nie są dobrze przygotowane. Pozostawione błonki albo źle zmatowiona płytka to prosta droga do odklejania się masy.
Mój tip: nie spiesz się. Opracuj dokładnie skórki- MUST HAVE. Zmatowij płytkę delikatnie, ale równomiernie. Pamiętaj, że produkt trzyma się tak dobrze, jak dobrze przygotowana jest powierzchnia.
Zła architektura i brak pracy z linią paznokcia
To właśnie ten błąd widać gołym okiem, paznokcie rosną w dół, są zbyt ciężkie, a apex przesunięty w złą stronę. I wtedy nie ma znaczenia, jak drogie produkty użyłaś – konstrukcja jest po prostu zła.
Mój tip: pamiętaj, że apex to kręgosłup paznokcia. Jego najwyższy punkt powinien znajdować się mniej więcej w 1/3 długości od wału. Patrz na paznokcie z profilu – jeśli „ciągną” się w dół, musisz to poprawić. Korekta to idealny moment, żeby nadać paznokciom prawidłową linię i elegancję.
Oszczędzanie na frezach i złe produkty
I teraz powiem Ci coś ważnego: frezy do opracowania spodów to absolutna podstawa korekty. Widzę to bardzo często. Stylistki inwestują w produkty, ale na frezach oszczędzają. A to ogromny błąd. Bez dobrych, ostrych i dopasowanych frezów nie opracujesz płytki ani skórek tak, jak trzeba.
To samo dotyczy twardości produktów. Jeśli dobierzesz je źle, nie zbudujesz stabilnej konstrukcji. I pamiętaj: bez dobrze poznanego schematu pracy, perfekcyjna korekta nie istnieje.
Mój tip: inwestuj w frezy najwyższej jakości. To narzędzia, które pracują razem z Tobą. Nie wybieraj najtańszych. Wybierz te, które dadzą Ci precyzję i kontrolę. Dobieraj produkty do konkretnej płytki i etapu pracy. One mają Ci pomagać, a nie utrudniać zadanie.
Pośpiech i praca „na pamięć”
Wiele stylistek próbuje skrócić czas korekty, przez co pomija ważne etapy lub pracuje „na pamięć”. Według jednego schematu dla każdej klientki. Ale każda płytka jest inna i wymaga innego podejścia.
Mój tip: zatrzymaj się i przyjrzyj każdemu paznokciowi osobno. Oceń jego kształt, kierunek wzrostu, krzywiznę. Dopiero wtedy planuj, jak zbudujesz architekturę. I nie śpiesz się. Lepiej pracować 20 minut dłużej i oddać paznokcie, które same się sprzedają, niż skrócić usługę i stracić klientkę.
Pamiętaj: korekta to wizytówka stylistki i usługa PREMIUM
To nie „zwykła usługa” – to etap, który pokazuje Twój poziom. To właśnie po korekcie klientka decyduje, czy wróci do Ciebie, czy pójdzie do kogoś innego.
Ja też kiedyś popełniałam te błędy. Uczyłam się metodą prób i błędów, pracowałam po nocach, inwestowałam każdą złotówkę w szkolenia. Dziś wiem, że perfekcyjna korekta to nie kwestia szczęścia. To kwestia wiedzy, techniki i praktyki.
I właśnie tego uczę moje kursantki. Bo korekta to sztuka, którą może opanować każda stylistka. Pod warunkiem, że da sobie szansę.