Z tego artykułu dowiesz się:
- czym jest skin streaming,
- czym skin streaming różni się od skin minimalizmu,
- jakie są główne korzyści wynikające ze skin streaming.
Mody we współczesnym świecie bardzo często kształtowane są przez social media. Zdarza się również, że Internet przyczynia się do popularyzacji zjawisk obecnych w pewnych dziedzinach życia już od wielu lat – zapewniając im tym samym zasłużoną popularność. Jednym z tego typu trendów jest cieszący się coraz większą popularnością skin streaming – istniejący od dawna nurt kosmetologiczny, który dzięki internetowi ostatnimi czasy przeżywa swoją „drugą młodość”.
O co chodzi w skin streamingu? Co łączy, a co dzieli go ze zbliżonym do niego skin minimalizmem? O wszystkim, co warto wiedzieć na temat tego nowego-starego trendu kosmetologicznego, o którym coraz głośniej robi się w mediach i gabinetach, mówi Dagmara Nowak-Barańska, kosmetolog i założycielka krakowskiej kliniki medycyny estetycznej i kosmetologii Beauty Lounge Daga Nowak.
Filar pierwszy
Skin streaming jest podobny do skin minimalizmu, a jednocześnie różni się od niego pod kilkoma względami. Skin minimalizm oznacza ograniczanie liczby stosowanych kosmetyków celem bazowania wyłącznie na podstawowych fundamentach pielęgnacji. To, co łączy skin streaming z tym podejściem, to m.in. fakt, że również sprowadza się on do trzech filarów codziennej pielęgnacji.
Pierwszym z nich jest odpowiednie oczyszczanie. – Nurt nie narzuca jednak ani nie określa, czy ma być ono jedno- czy dwuetapowe. Ma być po prostu odpowiednio dobrane do potrzeb danego typu skóry i problemów, z którymi się ona boryka. Skin streaming nie neguje np. dwuetapowego sposobu oczyszczania, natomiast sugeruje, że klientka gabinetu kosmetologicznego powinna zaufać specjalistom, im pozostawiając dobór odpowiednich preparatów do oczyszczania. Wskazuje jednocześnie, że jakościowe mycie już samo w sobie stanowi element pielęgnacji – tłumaczy Dagmara Nowak-Barańska.
Nie traktujmy zatem oczyszczania wyłącznie jako zmywania makijażu, ale już przy tej okazji starajmy się wprowadzać wartościowe i wyselekcjonowane do naszej pielęgnacji składniki aktywne.
Filar drugi i trzeci
Drugim filarem skin streamingu jest nawilżanie. Jest to kolejny, po części wspólny, punkt ze skin minimalizmem, w którym stawia się głównie na odbudowę płaszcza hydrolipidowego i nawilżanie. W czym zatem założenia skin streamingu na tym etapie się różnią?
– Oprócz samego nawilżania niezwykle ważne jest wprowadzanie składników aktywnych. Wyłącznie jednak takich, które bezpośrednio po zastosowaniu na skórze dadzą efekt poprawy jej kondycji, nawilżenia, a przede wszystkim bardzo mocnego rozświetlenia. To jedna z podstaw skin streamingu – mówi założycielka Beauty Lounge Daga Nowak.
Skin minimalizm zakłada dawanie skórze czasu na to, aby w sposób właściwy mogła zacząć tolerować składniki aktywne – nawet takie, które początkowo mogą ją podrażniać. Skin streaming natomiast stawia przede wszystkim na dobrą jakość składników, które nasza skóra toleruje i z którymi czuje się odpowiednio od razu. Nie ma tu miejsca na „oswajanie” skóry ze składnikami aktywnymi, takimi jak choćby kremy z witaminą C czy A (chodzi o tzw. proces retinizacji, a więc przyzwyczajania skóry do jej działania).
Skin streaming ma dawać możliwość bycia ze swoją skórą w pełnej zgodzie. Nie wyklucza wykorzystywania składników aktywnych, ale wyklucza ich stosowanie wtedy, kiedy w jakikolwiek sposób byłyby one nietolerowane. Słowo stream z języka angielskiego oznacza strumień, nurt. I właśnie o to chodzi w skin stremingu: aby żyć w zgodzie z rytmem własnej skóry.
Trzecim filarem skin streamingu jest odpowiednia fotoprotekcja, a więc kremy z filtrem SPF. O ochronie przeciwsłonecznej trzeba pamiętać przez cały rok: zwłaszcza o fotoprotekcji UVA, UVB, HEV i IR. To niezwykle ważne, aby chronić się przed wszelkimi źródłami światła, które mogą generować powstawanie nowych przebarwień.
Dla kogo ten nurt?
Skin streaming jest szczególnie polecany – również przez dermatologów – osobom z nadwrażliwością skóry, przede wszystkim z tendencjami do atopii, zmian trądzikowych i stanów zapalnych, które źle reagują przykładowo na duże różnice temperatur czy częste zmiany pielęgnacji. To również doskonały trend dla osób potrzebujących odbudowy bariery hydrolipidowej, np. po intensywnych terapiach dermatologicznych bądź też po inwazyjnych zabiegach kosmetologicznych.
Tego typu pielęgnacja jest teraz bardzo wskazana. – Jesteśmy świeżo po okresie jesienno-zimowym, kiedy w gabinetach w przewadze korzystało się z zabiegów inwazyjnych z zakresu laseroterapii czy iniekcyjnych. Skóra potrzebuje po nich odbudowy i regeneracji, a dodatkowym obciążeniem są duże amplitudy temperatur, charakterystyczne dla tej pory roku. Obecnie jest więc idealny moment na to, aby zapewnić skórze ukojenie. Dodatkowo już niebawem nastanie okres wakacyjny, kiedy chętnie będziemy korzystać ze słońca. W tym kontekście skin streaming również będzie działał na skórę kojąco i łagodząco – tłumaczy krakowska kosmetolog.
Główne korzyści
Skin streaming stawia przede wszystkim na wysoką jakość stosowanych kosmetyków i odbudowę, wykorzystującą lekkie składniki aktywne typu witamina C, jednak tylko wtedy, kiedy od razu wywierają one pozytywny wpływ na skórę, nie działają na jej uwrażliwianie. Jednocześnie nurt ten nie narzuca konieczności minimalizowania wykorzystywanych składników. – Wpisuje się też w filozofię bycia „eko”, ponieważ zakłada ograniczanie przesadnej ilości wykorzystywanych kosmetyków kosztem stawiania na składniki aktywne absolutnie najwyższej jakości. Do tego zresztą sprowadza się tu rola kosmetologów, którzy pomagają klientom zarekomendować odpowiednie składniki aktywne – podsumowuje Dagmara Nowak-Barańska.
Funkcjonowanie w harmonii i w myśl tego, co dla naszej skóry najbardziej odpowiednie – to postawa od lat bliska większości kosmetologów i dermatologów. W tym przypadku wymyślenie określenia skin streamingu jako nurtu popularyzującego tę postawę, zdecydowanie godne jest przyklaśnięcia. Wśród różnych, nieraz budzących wątpliwości social mediowych trendów, akurat ten – podobnie jak skin minimalism czy skin cycling – jest dla naszej skóry naprawdę korzystny.