WYWIAD ‒ Z Blanką Chmurzyńską-Brown, dyrektor generalną Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego i szefową zespołu, który stworzył aplikację mobilną KOSMOPEDIA, rozmawiamy o rzetelnych źródłach informacji o produkcie i jego składzie, a także o walce z fake newsami.
Już od kilku lat można korzystać z kompendium wiedzy o składnikach kosmetycznych, które znajduje się pod adresem www.kosmopedia.org. Niedawno zaś powstała aplikacja mobilna KOSMOPEDIA, która nie tylko stanowi źródło wiedzy, ale również niezwykle praktyczne narzędzie. Jak powstał pomysł na przygotowanie aplikacji?
Sam portal, który działa od 12 lat, był planowany jako miejsce z otwartym dostępem do wiedzy. Po latach okazało się, że rozwój technologii, wiedzy konsumentów, potrzeba czerpania informacji ze sprawdzonego źródła, a także popularność pseudoekspertów spowodowały, że KOSMOPEDIA w pierwotnej wersji stała się niewystarczająca. Konsument poszukuje odpowiedzi już podczas robienia zakupów. Ta potrzeba sprawiła, że zaczęliśmy rozważać stworzenie aplikacji. Życie nauczyło nas, żeby nadążać za tym, czego oczekuje konsument, w tym przypadku takiej natychmiastowej, transparentnej informacji o składach kosmetyków.
Jak wyglądał proces tworzenia aplikacji i jak długo trwał?
Praca nad opisami składników trwała rok, a musieliśmy także poświęcić wiele czasu na sam interfejs. Był to więc długotrwały proces. Aplikacja jest dostępna od 15 marca br. i ma już ponad 20 000 pobrań. Z początku zainteresowanie było tak wielkie, że serwery nie wytrzymały przeciążenia i pojawiły się problemy z pobraniem aplikacji. Nie spodziewaliśmy się aż takiego sukcesu.
Baza obejmująca m.in. blisko 30 000 składników kosmetycznych wymaga głębokiej eksperckiej wiedzy. Skąd ją Państwo czerpaliście?
To jest praca zespołowa, bo sama baza składników jest ogólnodostępna dla profesjonalistów w całej Europie. Natomiast zasługą naszego zespołu w dużej mierze jest to, że ze zbioru Cosing wyselekcjonował i oznakował kluczowe substancje. Pomogli nam także fachowcy z francuskiej organizacji FEBEA. Wzorowaliśmy się na ich wcześniejszej pracy. Natomiast sam zbiór 30 000 składników najprawdopodobniej niedługo posłuży za paneuropejską bazę dostępną dla konsumentów. Nie jest to więc wiedza tajemna, natomiast sposób podania i prosty język są tu ogromnym wyróżnikiem.
Jakie funkcje posiada aplikacja? Jak może pomóc odnaleźć się wśród szumu informacyjnego i fake newsów?
Po zeskanowaniu etykiety produktu aplikacja dosłownie w parę sekund odczytuje składniki i je rozszyfrowuje. Są one sortowane i układane pod względem funkcji, jakie pełnią w produkcie. Aplikacja pokazuje, ile i jakich w danym produkcie jest składników bazowych, które są aktywne, które to konserwanty, filtry i zapachy. Wszystko jest podane w bardzo prosty, przejrzysty i zrozumiały dla konsumenta sposób. Istotne jest to, że my naprawdę postawiliśmy na język komunikacji. Chcieliśmy, aby w tej bazie 30 000 składników konsument dostał informację, która jest dla niego zrozumiała. Wydaje mi się, że ten rzetelny komunikat sformułowany w prosty sposób czyni naszą aplikację szczególną. Warto też wspomnieć, że jest ona doskonałym narzędziem dla profesjonalistów (kosmetologów, kosmetyczek i fryzjerów), którzy w codziennej pracy muszą zwracać uwagę na składy, mają kontakt z różnymi klientami i ciąży na nich odpowiedzialność za to, z jakim produktem pracują. Wiemy o tym, że z naszej aplikacji korzystają również farmaceuci. Pokazuje to, że nasz produkt jest skierowany do każdego użytkownika i każdy może z niego korzystać dla swoich własnych celów. Naszą aplikację uzbroiliśmy też w bardzo dużo dodatkowych funkcji. Chcieliśmy, żeby za ich pomocą konsument mógł sprawdzić na przykład pochodzenie danego składnika. Są również takie funkcje jak np. „Moja lista”, w której można tworzyć własne zestawy składników korzystnych dla siebie lub tych, których chce się unikać. Z naszych testów przeprowadzonych przed launchem aplikacji wynika, że te elementy bardzo się konsumentom podobały. Z kolei jedyny sposób walki z fake newsami to po prostu przebijać się ze swoją informacją i mówić konsumentowi, czego nie powinien się bać.
Występowanie alergii stało się powszechnym problemem ‒ w jaki sposób aplikacja może pomóc alergikom w unikaniu produktów zawierających składniki, które mogą wywołać uczulenie?
Alergia to już choroba cywilizacyjna. Stało się tak z racji tempa życia i konsumenckiego podejścia, czyli między innymi na skutek stosowania bardzo wielu różnych rzeczy jednocześnie. Dodatkowe funkcje aplikacji, np. „Moja lista”, o której wspomniałam wcześniej, powstały właśnie po to, aby konsument mógł z jakichkolwiek przyczyn oznaczać te składniki, których musi unikać.
Dlaczego warto pobrać aplikację KOSMOPEDIA na telefon i z niej korzystać?
Warto wiedzieć, co znajduje się w ulubionym produkcie, móc sprawdzić, co jest w jego formule. Informacji nigdy za wiele. Rynek polski jest szczególny, mocno nasycony. Rocznie pojawia się na nim ok. 600 nowości. To ogromna liczba produktów – z jednej strony to dobrze, bo mamy większy wybór. Z drugiej – to większa odpowiedzialność producenta. Mamy więc misję podpowiedzenia nabywcy odpowiedniego produktu, który pomoże mu podjąć właściwą decyzję podczas zakupów.
Z Blanką Chmurzyńską-Brown rozmawiała Kamila Olszewska, redaktor naczelna BEAUTY FORUM