Z tego artykułu dowiesz się:
• Jak ekonomicznie pracować pilnikiem?
• Jak wygląda prawidłowa technika pracy?
IDEALNE PIŁOWANIE | Zasada jest prosta: pilnik ma piłować tam, gdzie my chcemy, a nie tam, gdzie popadnie. Jakie techniki pracy pilnikami należą do niezbędnego wachlarza umiejętności stylisty paznokci? W trzeciej części serii artykułów Izabela Stelmaszyk poznajemy tajników dobrego warsztatu. Poza umiejętnym doborem pilnika nieodzownymi atrybutami stylisty paznokci są wprawne oko, zdolność przestrzennego, geometrycznego widzenia, poczucie estetyki oraz gibka i elastyczna ręka.
Ekonomika pracy
Najważniejszy jest chwyt pilnika, odpowiednie trzymanie go w dłoni. Pamiętajmy, że długość pilnika to nie przypadkowa miara, a wyliczone, wypracowane i poparte doświadczeniem wyniki pracy specjalistów w dziedzinie stylizacji paznokci. Długość pilnika jest determinowana swobodnym odwodzeniem i przywodzeniem (na zmianę) przedramienia i dłoni (ruch wahadłowy). Pilnik został stworzony w taki sposób, aby swobodnie pracować całą jego powierzchnią, a nie tylko końcówką. Podczas pracy całym pilnikiem jego ziarno ściera się równomiernie, dzięki czemu wykorzystujemy całą powierzchnię trącą i walory ścierne, oszczędzamy czas, ponieważ podczas jednego ruchu zbieramy więcej produktu.
Piłowanie powierzchni i boków
Pracujemy pilnikiem tak, jakbyśmy dyrygowali orkiestrze, ruchy mają być miękkie, długie, a dłoń elastyczna, dająca możliwość wyginania się na wszystkie strony (warto poćwiczyć dłońmi kółka i ósemki). Pilnik zawsze chwytamy przy końcówce, nigdy na środku (zdj. a, b, c).
Piłując powierzchnię paznokci, możemy go trzymać tak, jakbyśmy palili papierosy, czyli między palcem wskazującym a środkowym, kciuk natomiast opiera się na zewnętrznej powierzchni pilnika, pozostałe dwa palce, serdeczny i mały, są schowane, aby nie przeszkadzały od spodu (zdj. 1). Możemy również „przewlec” pilnik między palcami wskazującym, środkowym i serdecznym, mały pozostaje wówczas wolny, a kciuk układamy jak wcześniej (zdj.2). Są to sprawdzone, wygodne, a przede wszystkim bardzo wydajne układy – ręka się nie męczy, palce nie są spięte, mamy możliwość swobodnego manipulowania dłonią.
Jeśli chcemy piłować linie proste i boczne paznokci, chwytamy pilnik normalnie w całą dłoń, jak nóż, zostawiamy tylko palec wskazujący lub kciuk, aby blokował nam odchylanie się pilnika i determinował siłę nacisku (zdj. 3). Jeśli chcemy piłować szybciej i mocniej – zwiększamy nacisk, a jeśli chcemy piłować delikatniej – lekko odpuszczamy blokowanie. Pamiętajmy, że zawsze jeden palec, albo kciuk albo wskazujący, muszą działać jak opór, aby pilnik się nie odginał od piłowanej powierzchni. Pilnik odchylony nie piłuje odpowiednio mocno, a jedynie przesuwa się po powierzchni w prawo i lewo bezowocnie, praca jest wówczas mniej wydajna. Poza tym istnieje możliwość zgięcia lub nawet szybkiego złamania czy uszkodzenia pilnika.
Nadawanie kształtu
Jeśli mamy już opanowane odpowiednie trzymanie pilnika, możemy przystąpić do pracy, czyli tworzenia rzeźby paznokci, ponieważ tutaj musimy działać trochę jak artysta-rzeźbiarz, z naszego tworzywa musimy wyrzeźbić piękny paznokieć. Trzymając się pewnych zasad fizycznych, geometrycznych i przestrzennych, ustawiamy pilnik w taki sposób do powierzchni, aby wymodelować piękną, gładką płytkę. Aby uzyskać pożądany kształt, należy najpierw rozpocząć piłowanie linii bocznych, które muszą przebiegać równolegle względem siebie. Boków nie spiłowujemy, a jedynie wyrównujemy i wygładzamy. Kształtowanie paznokci rozpoczynamy od krawędzi zewnętrznych, wolnych. Pilnikiem prostym, najpierw ostrzejszym (np. 80, 100) wsuwamy się lekko pod kątem pod płytkę i wypiłowujemy pożądany kształt, przesuwając pilnik od prawej do lewej strony i odwrotnie. Staramy się pilnika nie odrywać. Ruch musi być energiczny, płynny, łódeczkowy (zdj. 4). Czynność powtarzamy pilnikiem drobnoziarnistym. Chcąc wypiłować paznokcie w okolicach wału okołopaznokciowego, przykładamy gruboziarnisty pilnik w kształcie banana równolegle do skórek, wpasowując się zewnętrzną, dłuższą krawędzią w przestrzeń między skórką a paznokciem i jednocześnie lekko unosząc wewnętrzną, krótszą krawędź pilnika, aby w ten sposób utworzyć łuk paznokcia, czyli „krzywą C” (zdj.5). Przesuwając się w dół paznokcia, staramy się położyć pilnik poziomo do powierzchni piłowanej i prowadzimy dłoń równomiernie w prawo i lewo, a następnie piłując zsuwamy się na wolną powierzchnię paznokcia i ustawiamy pilnik w ten sposób, aby zewnętrzna dłuższa krawędź pilnika była lekko uniesiona, a wewnętrzna krótsza lekko dociskała powierzchnię. Odciągając kciukiem jednej ręki boczny wał okołopaznokciowy, wypiłowujemy masę z bocznych górnych i dolnych brzegów – na zmianę po prawej i lewej stronie- (zdj. 6). W ten sposób jesteśmy w stanie wypiłować subtelną, równą podłużną i poprzeczną linię „krzywej C” z lekkim uniesieniem w miejscu stresu, czyli w punkcie apex. Dla wyjaśnienia: krzywa „C” to lekki łuk przebiegający poprzecznie od strony prawej do lewej i podłużnie od skórek do wolnego brzegu przez paznokieć.
Bardzo ważne jest odpowiednie wypracowanie wolnego brzegu, musi on być subtelny i równej grubości na całej szerokości. W tym celu najlepiej jest ustawić paznokieć na wysokości wzroku i pilnikiem prostym, ustawionym pod kątem, wypiłować końcówkę. Pilnik prowadzimy prostopadle do siebie, rysy po piłowaniu muszą się zaczynać w punkcie stresu paznokcia, a kończyć wraz z końcówką płytki, nie zaokrąglając jej zewnętrznego brzegu z góry (zdj. 7). Czynność powtarzamy pilnikiem drobnoziarnistym, wygładzamy całą powierzchnię blokiem.
Praktyka czyni mistrza
Opiłowanie paznokci to mechaniczna, czasochłonna i żmudna praca, ale im dokładniej i precyzyjniej wymodelujemy paznokcie masą, tym mniej pozostanie pracy podczas piłowania. Ważne jest częste kontrolowanie swojej pracy, oglądanie paznokci z każdej strony, aby uniknąć ewentualnych poprawek. Pamiętajmy, że liczy się czas, ale również ważna jest jakość. Zarówno zbyt długie opracowywanie paznokci, jak też nieprofesjonalne władanie pilniczkiem skutkujące zranionymi skórkami czy niedokładnym wymodelowaniem płytek, może skutecznie zniechęcić klienta. Zachęcam więc do ćwiczeń, które zaowocują zarówno skróceniem czasu pracy, jak i zmniejszeniem zużycia materiału, bo tylko praktyka czyni mistrza.