Koszyk
Grafika przedstawia krem i lupę.
Źródło: iStock_Vaselena

„Hipoalergiczny”, „dermatologicznie testowany”

| Autor: Anna Druba-Ziętek

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie hasła na kosmetykach, takie jak „hipoalergiczny” czy „dermatologicznie testowany”, są legalne i jakie muszą spełniać warunki,
  • jakie obowiązki mają producenci kosmetyków w zakresie bezpieczeństwa, etykietowania i udowadniania skuteczności działania produktów,
  • jakie przepisy unijne regulują stosowanie oświadczeń marketingowych na kosmetykach i co oznaczają one w praktyce dla konsumenta.

Czy wszystkie hasła na kosmetykach są legalne? Na etykietach kosmetyków często widujemy hasła takie jak „hipoalergiczny”, „dermatologicznie testowany”, „naturalny” czy „bezpieczny dla skóry”. Brzmią one zachęcająco i sugerują bezpieczeństwo, ale czy wszystkie są legalne i czy ich stosowanie jest odpowiednio regulowane?

W Unii Europejskiej kwestie te reguluje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 dotyczące produktów kosmetycznych, które precyzuje wymogi bezpieczeństwa, obowiązki producentów oraz zasady etykietowania, mające chronić konsumentów przed informacjami wprowadzającymi w błąd.

Rozporządzenie wykonawcze Komisji (UE) nr 655/2013 określa szczegółowe wymagania wobec tzw. oświadczeń na kosmetykach — czyli wszelkich haseł i zapewnień reklamowych dotyczących właściwości lub działania produktu.

Zgodnie z tymi przepisami, kosmetykiem jest każda substancja lub mieszanina przeznaczona do kontaktu z zewnętrznymi częściami ciała lub błonami śluzowymi, której głównym celem jest m.in. oczyszczanie, perfumowanie, zmiana wyglądu czy ochrona skóry i innych tkanek.

Obowiązki producentów – bezpieczeństwo i dowody


Producent kosmetyku ma obowiązek wykazać, że produkt jest bezpieczny dla zdrowia ludzkiego przy normalnym lub rozsądnie przewidywanym użytkowaniu. Jeżeli kosmetyk zawiera składniki, które mogą stanowić ryzyko (np. dla kobiet w ciąży lub osób ze skłonnościami alergicznymi), na opakowaniu powinny znaleźć się odpowiednie ostrzeżenia.

Kiedy hasła na kosmetykach są legalne?


Wszystkie informacje na opakowaniach, ulotkach, reklamach i stronach internetowych muszą być prawdziwe, jasne, rzetelne i nie mogą wprowadzać konsumentów w błąd.

Rozporządzenie UE nr 655/2013 nakłada na producentów obowiązek, by oświadczenia dotyczące właściwości produktu były precyzyjne i zrozumiałe dla przeciętnego konsumenta. Składniki aktywne muszą być obecne w produktach w deklarowanych ilościach i jakości.

Jakie muszą być oświadczenia na kosmetykach? Przejrzystość, rzetelność i odpowiedzialność.
Zgodnie z Rozporządzeniem Komisji (UE) nr 655/2013 każde oświadczenie zamieszczone na opakowaniu kosmetyku — niezależnie od tego, czy jest to slogan reklamowy, nazwa, znak graficzny czy opis działania — podlega jasno określonym wymogom. Aby producent mógł legalnie posługiwać się hasłami typu „hipoalergiczny”, „przeciwzmarszczkowy”, „dermatologicznie testowany” czy „naturalny”, musi spełnić sześć podstawowych kryteriów:

  1. Zgodność z przepisami – na opakowaniu produktu nie może znajdować się informacja o tym, że produkt nie zawiera np. nadmanganianu potasu, ponieważ brak tej substancji jest standardem wynikającym z zakazu jej stosowania na mocy Załącznika II do Rozporządzenia 1223/2009.
  2. Prawdziwość informacji – produkt musi rzeczywiście zawierać składniki, o których mówi etykieta, a ich działanie nie może być przypisywane całemu produktowi bez naukowego potwierdzenia. Przykładowo – na opakowaniu nie może widnieć informacja, że produkt nie zawiera talcu, jeśli znajduje się on w składzie nawet w ilości 0,01%.
  3. Poparcie dowodami – wszelkie deklaracje muszą być oparte na wiarygodnych i aktualnych badaniach naukowych, testach, analizach lub opiniach ekspertów. Dowody te mogą mieć formę: wyników badań klinicznych, wyników testów laboratoryjnych, analiz przeprowadzonych na grupach konsumentów, opinii ekspertów, lub innych form udokumentowanych dowodów na skuteczność działania produktu.
  4. Zgodność z rzeczywistością – produkt nie może obiecywać efektów, których nie da się potwierdzić, jeśli podobne właściwości posiadają inne dostępne kosmetyki. Jeśli produkt nie nawilża, to nie umieszczamy na nim oświadczenia „produkt nawilżający”.
  5. Uczciwość przekazu – oświadczenie nie może zawierać elementów dyskredytujących konkurencję ani wprowadzać w błąd co do cech produktu.
  6. Wsparcie świadomej decyzji konsumenta – oświadczenia muszą być jasne, zrozumiałe i dostosowane do grupy docelowej, tak aby umożliwić podjęcie racjonalnej decyzji zakupowej.

Produkt hipoalergiczny

Kosmetyk określany jako „hipoalergiczny” powinien charakteryzować się zminimalizowanym ryzykiem wywołania reakcji alergicznych. Choć w polskim prawie brak jednoznacznej definicji tego terminu, zgodnie z Załącznikiem IV do Dokumentu technicznego w sprawie oświadczeń dotyczących produktów kosmetycznych (Technical document on cosmetic claims), opracowanym przez Komisję Europejską w 2017 roku, oznaczenie to może być stosowane wyłącznie w odniesieniu do produktów niezawierających substancji o znanym potencjale uczulającym.

Producent musi dysponować naukowo uzasadnionymi i statystycznie wiarygodnymi danymi potwierdzającymi niskie ryzyko alergii, np. poprzez analizę danych z nadzoru po wprowadzeniu produktu na rynek, które powinny być regularnie aktualizowane.

W składzie nie mogą znajdować się alergeny uznane przez oficjalne organy (np. SCCS, CLP), powszechnie znane alergeny ani składniki bez wystarczających danych o potencjale uczulającym.

Należy też unikać składników wskazywanych przez producenta jako problematyczne na podstawie skarg konsumentów. Termin „hipoalergiczny” nie oznacza jednak braku wszelkiego  ryzyka alergii i nie powinien tego sugerować.

 

Produkt dermatologicznie testowany

To jedno z najczęściej spotykanych haseł na etykietach kosmetyków, sugerujące, że produkt był testowany pod nadzorem dermatologów i jest bezpieczny dla skóry. W praktyce jednak, określenie to nie ma jednoznacznej definicji prawnej w przepisach unijnych.

Rozporządzenie Komisji (UE) nr 655/2013 nie wskazuje szczegółowo, jakie testy muszą być przeprowadzone, kto ma je realizować ani jakie kryteria powinny zostać spełnione, aby producent mógł użyć określenia „dermatologicznie testowany”. Oznacza to, że zakres takich testów może być bardzo różny – od prostych testów aplikacyjnych przeprowadzonych na niewielkiej liczbie ochotników, po kompleksowe badania kliniczne prowadzone pod nadzorem lekarza dermatologa.

Co istotne, sam fakt przeprowadzenia jakiegokolwiek testu nie świadczy jeszcze o pozytywnym wyniku ani o pełnym bezpieczeństwie produktu dla każdego typu skóry. Aby legalnie używać tego określenia, producent powinien dysponować dokumentacją potwierdzającą, że testy rzeczywiście miały miejsce, były prowadzone zgodnie z ustalonymi procedurami i zakończyły się wynikiem pozytywnym – czyli bez niepożądanych reakcji skórnych.

Zgodnie z zasadą „poparcia dowodami”, o której mowa w Rozporządzeniu 655/2013, użycie takiego hasła musi być oparte na wiarygodnych i możliwych do zweryfikowania wynikach badań. W razie kontroli, producent powinien być w stanie przedstawić dane z badań (np. raporty z testów pod kontrolą dermatologiczną), które jednoznacznie potwierdzają, że produkt był testowany zgodnie z deklaracją.

Warto więc pamiętać, że „dermatologicznie testowany” to nie to samo co „przebadany klinicznie”, „certyfikowany dermatologicznie” czy „bezpieczny dla wszystkich typów skóry”. To hasło marketingowe, które – choć dopuszczalne – wymaga poparcia odpowiednią dokumentacją i nie powinno sugerować skuteczności terapeutycznej, której kosmetyk z definicji nie może mieć.


Produkt posiadający właściwości lecznicze

Kosmetyki, zgodnie z unijnym Rozporządzeniem (WE) nr 1223/2009, nie mogą być przedstawiane jako posiadające cechy lecznicze. Oznacza to, że wszelkie oświadczenia sugerujące, iż dany produkt „leczy trądzik” lub „jest lekarstwem na popękane naczyka” są niezgodne z prawem, jeśli produkt nie został zarejestrowany jako lek.

Takie deklaracje mogą prowadzić do reklasyfikacji produktu jako produktu leczniczego, co wiąże się z koniecznością spełnienia licznych wymogów prawnych.

Kluczowe jest zatem, aby nie sugerować właściwości terapeutycznych, jeżeli produkt nie spełnia formalnej definicji leku, która obejmuje zarówno działanie lecznicze, jak i wpływ na funkcje fizjologiczne organizmu.


Podsumowanie

Hasła takie jak „hipoalergiczny” czy „dermatologicznie testowany” na kosmetykach muszą być oparte na rzetelnych dowodach i spełniać surowe wymogi prawne, by nie wprowadzać konsumentów w błąd. Przepisy Unii Europejskiej nakładają na producentów obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa produktów oraz transparentności oświadczeń. Stosowanie nieprawdziwych oświadczeń niesie za sobą poważne konsekwencje prawne.

Anna Druba-Ziętek

Marketingowiec z powołania, zdobywała doświadczenie zarówno w obszarze B2C, jak i B2B. Jej pasja do innowacji i strategicznego myślenia zaowocowała zainteresowaniem głównie dwoma obszarami: wykorzystaniem AI w marketingu oraz CX. Obecnie pełni funkcję Marketing Managera w Akademii ESG, największej w Polsce bazie wiedzy o ESG. Praca w Akademii ESG pozwala jej łączyć ekspertyzę marketingową z misją promowania odpowiedzialnego i zrównoważonego podejścia w firmach.