- Dlaczego wybrałaś zawód kosmetologa?
CM: Odkąd pamiętam wśród moich zainteresowań dominowała pielęgnacja skóry i włosów. Zawsze pragnęłam też łączyć praktykę z nauką, a moim mottem jest naukowe podejście do piękna. Fascynują mnie procesy biologiczne, które zachodzą w skórze, również na poziomie komórkowym i molekularnym, jak również to, w jaki sposób za pomocą pielęgnacji i zabiegów możemy na nie oddziaływać. Dlatego staram się łączyć moją pasję zarówno do nauki, jak i do praktyki, jednocześnie troszcząc się o skórę i włosy osób, które tego potrzebują. Dzielę się również moją wiedzą z innymi na polu dydaktycznym czy poprzez książki naukowe lub artykuły.
- Jakie zabiegi cieszą się największym zainteresowaniem?
CM: Zdecydowanie pielęgnacja skóry głowy! Head spa to sztandarowy zabieg Skinline Clinic w różnych odsłonach i wariacjach. W naszej ofercie silnie zaznaczają się także zabiegi przeciwstarzeniowe – przeznaczone do skóry twarzy, głowy, a także włosów. Warto zwrócić uwagę, że w klinice Skinline znaleźć można autorskie metody naszych specjalistów, dostosowane do indywidualnych potrzeb klientów. W okresie jesiennym dużym zainteresowaniem cieszą się także zabiegi celowane w przebarwienia posłoneczne.
- Co wyróżnia klinikę na tle konkurencji?
CM: Zasadniczym wyróżnikiem jest naukowe spojrzenie na potrzeby skóry. Jako klinika staramy się edukować naszych klientów, a także współpracować z naszymi partnerami – także w zakresie prowadzonych badań. Aktualnie pracujemy nad kilkoma projektami w ramach badań obserwacyjnych czy klinicznych. Co więcej, jak już wspominałam, jednym z głównych zabiegów jest head spa, a nasi specjaliści trychologii przeszli wyjątkowe szkolenia w tym zakresie na Tajwanie. Oprócz tego zwracamy szczególną uwagę na potrzeby pacjentów onkologicznych. Od początku było to moim głównym celem jako dyrektora naukowego kliniki, jako że już od dawna staram się promować wśród specjalistów dziedziny onkotrychologii czy onkokosmetologii. Jest to realna potrzeba pacjentów onkologicznych, a my staramy się wspierać pielęgnację skóry w czasie terapii, jak również po jej zakończeniu.
- Jakie trendy Twoim zdaniem pojawią się w nadchodzącym sezonie?
CM: Zdecydowanie będzie to kosmetologia komórkowa, czyli cellular cosmetology. Dziedzina tak zwanego biotechnologicznego piękna stale się rozwija – nie ukrywam, że jest ona bardzo bliska mojemu „naukowemu” sercu i pasji do kosmetologii oraz trychologii. Obserwuję stabilny rozwój tego trendu od 2010 roku i wiem, że jeszcze wiele przed nami. Komórki macierzyste, egzosomy – pielęgnacja i zabiegi na tym polu stale się rozwijają. Kolejnym trendem z pewnością będą nowości w kosmetologii i trychologii gerontologicznej – ponownie, w mojej ocenie, jest to synergia nauki i odpowiedzi na potrzeby skóry. Coraz częściej będziemy zwracać uwagę na potrzeby starzejącej się skóry, również w okresie menopauzalnym i u osób starszych – było to także motywem przewodnim mojej prelekcji podczas ostatniego kongresu BEAUTY FORUM.
- Jaka była najciekawsza sytuacja, której doświadczyłaś w swojej pracy?
CM: Oprócz tego, że pełnię funkcję dyrektora naukowego kliniki, prowadzę również konsultacje trychologiczne. Mogę śmiało przyznać, że każda konsultacja tego typu jest wyjątkowa, ciekawa i jedyna w swoim rodzaju. Tu nie ma miejsca na dwa takie same przypadki. To powód, dla którego uwielbiam pracę z klientami! Fascynujące jest łączenie kropek podczas wywiadu trychologicznego i współpraca z innymi specjalistami. Każdy praktykujący trycholog z pewnością przyzna, że konsultacja trychologiczna przypomina detektywistyczne śledztwo, za cel którego mamy przede wszystkim znalezienie przyczyny zaistniałego problemu.
- Co oznacza dla Ciebie bycie kosmetologiem?
CM: To zdecydowanie stały rozwój! To wspaniałe, że jako kosmetolog i trycholog mam tak wiele możliwości na wielu polach. Spełniam się zawodowo zarówno jako praktyk, jak i szkoleniowiec, prelegent, naukowiec czy autor książek i publikacji.
- Dlaczego postanowiliście otworzyć własny gabinet kosmetyczny?
AM i DJ: Pomysł ten ewoluował bardzo długo, tak naprawdę od początku 2021 roku. Na początku planowaliśmy mieć dwa gabinety zajmujące się trychologią, z salą konferencyjną do szkoleń. Jako dystrybutor kosmetyków trychologicznych chcieliśmy pozyskać bazę szkoleniową.
Z biegiem czasu nasz pomysł ewoluował – wynikało to z warunków rynku, jak i naszego coraz szerszego spojrzenia na branżę beauty oraz medycynę estetyczną. Pod koniec 2022 roku byliśmy już pewni, że pragniemy mieć jedyne, niepowtarzalne miejsce z holistyczną ofertą zabiegową, opartą na podejściu naukowym i najnowszych technologiach. Miejsce, którego sami nie mogliśmy znaleźć nigdzie indziej.
Zależało nam również na doskonałej obsłudze i tym, aby każdy, kto odwiedza Skinline Clinic, czuł się tu dobrze i komfortowo, a zabiegi były również relaksem i oddechem od obowiązków codziennego dnia. Ponieważ Ania skończyła sinologię i studiowała w Szanghaju język chiński, bardzo dużo czasu spędziliśmy w Azji, i dlatego też pragnęliśmy przenieść ten klimat i obsługę do nas.
W 2023 r. zaczęliśmy poszukiwania właściwego lokalu i budowę. Skończyło się na blisko 400 metrach kwadratowych powierzchni z 13 gabinetami oraz gabinetem spa i salą konferencyjną. Dla nas był to naturalny, kolejny etap rozwoju biznesu w branży beauty i kosmetyków. Nasza strategia rozwoju od początku opierała się na łączeniu wielu odmiennych segmentów biznesu, przede wszystkim w zakresie produktów i usług, jak i rozwoju nowych technologii.
Poza Skinline zajmujemy się również innymi aspektami biznesu i staramy się wszystko razem łączyć w jedną całość. Otwarcie takiego miejsca otworzyło nam znacznie większe możliwości, jak również przyniosło satysfakcję, że możemy bezpośrednio działać z klientami, poznawać ich potrzeby i opinie. Dla nas to bezcenna wiedza, którą staramy się wykorzystać w rozwoju.
- Co zrobilibyście inaczej?
AM i DJ: To skomplikowane pytanie. Z jednej strony jesteśmy dumni z tego, co osiągnęliśmy, tworząc Skinline Clinic – z drugiej jednak, z perspektywy czasu, widzimy, co moglibyśmy zrobić lepiej lub bardziej efektywnie. Cenimy perfekcję, więc trudno nam często zrobić coś idealnie od razu. Natomiast z całą pewnością lepiej byśmy zaplanowali etap budowy.
Oczywiście korzystaliśmy z profesjonalnych firm architektonicznych i projektowych, niemniej ze względu na wiele kumulujących się czynników data otwarcia była wciąż przesuwana. To było bardzo problematyczne i kosztowne. Trzeba zauważyć, że tworzyliśmy to miejsce od zera – nie było ścian działowych, elektryki, hydrauliki, wentylacji, klimatyzacji itd. Jedno opóźnienie związane z wentylacją powodowało, że nie mogliśmy zamykać sufitów, to oznaczało, że zmieniały się terminy związane z instalacją elektryczną, wykończeniem, umeblowaniem itd.
Natomiast jeśli chodzi o samo funkcjonowanie, to raczej nie zmienilibyśmy nic – niemniej wciąż staramy się udoskonalać i rozwijać to, co jest.