Koszyk
Na grafice flakonik z kosmetykiem
Źródło: istockphoto-Bohdan Petrusko

Zmiany klimatu zmieniają rynek

| Autor: Dr Inż. Wojciech Słomka

Z tego artykułu dowiesz się:

  • o wpływie zmian klimatu na braki surowców,
  • o produktach deficytowych,
  • jak nauka i technika wspierają branżę beauty.

Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Grand View Research wartość globalnego rynku kosmetycznego na koniec 2024 roku wynosiła 550 miliardów dolarów i w ciągu pięciu lat ma podwoić zyski. Obród produktami do 2032 roku ma ustabilizować się na poziomie 556,21 miliarda dolarów, a resztę będą stanowiły usługi.

Fortune Business Insights zwraca uwagę na to, że nie tylko ilość kupowanego asortymentu tak mocno wpłynie na rynek. W obecnej chwili mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że rynek beauty mocno napędzą zmiany klimatu. Zaczyna brakować surowców kosmetycznych – kilku składników wkrótce nie będzie, a inne okażą się deficytowe.

Nie tylko emisyjność i recykling

Zmiany w świecie beauty wynikające ze zmian klimatu nie dotyczą już tylko projektów minimalizowania emisyjności lub wdrażania recyklingu. Informacje konsumenckie o liczbie substratów pochodzących z odzysku i tworzących opakowania czy o udziale dużej liczby składników naturalnych powoli stają się normą na rynku.

Świat produktów i usług w branży beauty zaczyna dziś mocniej skupiać uwagę na rozwiązaniach, które zaspokajają wymagania świadomych konsumentów i wyspecjalizowanych kosmetologów. A także intensywnie chronią przed promieniowaniem UV, szybko przynoszą efekty w zakresie anti-agingu i to przy jednoczesnym dostosowaniu cen tak, aby były one przystępne prawie dla każdego.

Niestety, walka z podwyżkami nie potrwa długo. Wzrost nakładów finansowych ponoszonych na substraty do produkcji kosmetyków zaczyna osiągać poziom, przy którym bez ich uwolnienia funkcjonowanie w branży beauty będzie praktycznie niemożliwe. Braki lub niedobory surowców kosmetycznych są coraz częściej zauważane. I w tym momencie mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale główną przyczyną niedostatecznej ich ilości są zmiany klimatu.

Najmocniej dotyczy to sektora wykorzystującego surowce naturalne, które dla klientów są bardzo istotne. Zmieniające się wzorce pogodowe, ekstremalne zjawiska atmosferyczne, susze i trwałe zmiany w ekosystemach naturalnych już dzisiaj skutkują wzrostem cen składników, zakłóceniami w łańcuchach dostaw i koniecznością przeciwdziałania niestabilności w przemyśle kosmetycznym wywoływanej przez pogodę. A to dopiero początek.

Poczciwy aloes, lawenda i bisabolol

Listę produktów, których dostawy są już ograniczane i na rynkach światowych widać wzrost ich cen, otwierają: masło shea, olejek arganowy, olej z nasion moringa i baobabu, skwalan, zielona herbata, surowce pozyskiwane z kakaowca, aloes i lawenda. Do tego należy dołączyć jeszcze popularny obecnie bisabolol, olej z pestek moreli, olej palmowy i ekstrakty z jaśminu oraz róży. W przypadku tych i podobnych substratów roślinnych ich spadająca dostępność jest ściśle związana z wzrastającą globalną temperaturą, niedostatkiem wody koniecznej do uprawy roślin oraz spadkiem areału wysokiej jakości gruntów.

W przypadku substratów roślinnych ich spadająca dostępność jest ściśle związana z wzrastającą globalną temperaturą, niedostatkiem wody koniecznej do uprawy roślin oraz spadkiem areału wysokiej jakości gruntów

W przypadku substratów roślinnych ich spadająca dostępność jest ściśle związana z wzrastającą globalną temperaturą, niedostatkiem wody koniecznej do uprawy roślin oraz spadkiem areału wysokiej jakości gruntów

W kwestii drzewa sandałowego dochodzi jeszcze zbyt intensywne pozyskiwanie go z natury, wskutek czego drzewo to jest zagrożone wyginięciem, przynajmniej w naturalnej postaci. Z kolei dostępność oleju palmowego ma związek z popularnością tego produktu, którego wymuszona i łatwa produkcja zagraża chronionym lasom tropikalnym niszczonym pod pola uprawne do hodowli tak zwanej palmy olejowej, czyli olejowca gwinejskiego.

Według Programu Środowiskowego ONZ (UNEP) każdego roku świat traci około 10 milionów hektarów lasów, co bezpośrednio wpływa na zubożenie bioróżnorodności globalnej oraz doprowadza do nieodwracalnych strat w globalnym obiegu wody. Ponadto warto dodać, że niektóre związki chemiczne, takie jak alkohol cetylowy, linalol i limonen, ze względu na wysoką emisyjność w produkcji i generowanie dużych ilości zanieczyszczeń powietrza oraz wody zaczynają być wytwarzane w coraz mniejszych ilościach, a tym samym ich ceny na rynku rosną.

Światowi liderzy branży kosmetycznej, będący pod presją zmian klimatu i oczekiwań konsumentów, zaczęli wprowadzać zmiany, które pod względem znaczenia mogą być nazywane małą rewolucją. Potrzeba adaptacji i innowacyjności skierowała świat beauty w kierunku syntetyzowania zamienników roślinnych oraz opracowywania w warunkach laboratoryjnych takich związków chemicznych, które swoją funkcją zastępowałyby te, których zaczyna brakować.

Nauka i technika pomocą dla branży

Nowe funkcjonalne technologie laboratoryjne dowodzą, że składniki, których jest coraz mniej ze względu na postępujące zmiany klimatu, można odtworzyć na skalę przemysłową i to w sposób mało emisyjny. W przypadku produkcji 1 grama olejku lawendowego proces technologiczny wykorzystuje około 20 litrów wody i około 4 megadżuli energii. To tyle co oglądanie telewizji przez 20 godzin.

Dzisiaj już wiadomo, że w nadchodzących latach proces ten będzie jeszcze oszczędniejszy. W przypadku wody zużycie ma wynosić do pięciu litrów, w przypadku energii natomiast konsumpcja będzie wynosiła tyle, ile potrzeba jej do zagotowania wody w czajniku elektrycznym. Spójrzmy na popularny bisabolol, który działa przeciwzapalnie, łagodząco i antybakteryjnie. Jego światowe roczne zasoby w 97 proc. pochodzą z brazylijskiego drzewa candeia i do wyprodukowania jednej tony bisabololu trzeba ściąć około 5000 tych drzew.

Warto dodać, że globalne wykorzystanie tego związku chemicznego pochodzącego z roślin w 2023 roku wyniosło 163 tysiące ton. Dzisiaj szwajcarski producent składników wykorzystywanych w kosmetologii, firma Givaudan, szczyci się technologią produkcji bisabololu, która redukuje zużycie wody aż o 95 proc. i energii o 60 proc. w stosunku do produkcji bisabololu przez drzewa.

W kontekście obecnych zmian klimatu światowe trendy technologiczne w branży kosmetycznej wskazują, że możemy oczekiwać pojawienia się na rynku produktów o prostszych listach składników. Zauważono również wzrost zainteresowania syntetycznymi zamiennikami, coraz intensywniej szuka się także związków aktywnych w roślinach łatwo dostępnych lokalnie i odpornych na zmieniającą się pogodę.

W 2024 roku wśród pięciu światowych najpopularniejszych trendów dotyczących pielęgnacji urody pojawiło się geoskincare. Styl ten promuje produkty, które są dostosowane do konkretnych warunków geograficznych i klimatycznych. Geoskincare ma na celu sprostanie wyjątkowym wyzwaniom stawianym przez różne regiony i klimat tam panujący, zapewniając, że ludzie używają produktów dostosowanych do ich specyficznego otoczenia, w tym stopnia i poziomu zanieczyszczeń.

I co ciekawe, ten nowy trend w pielęgnacji wskazuje, że produkty muszą uwzględniać zmiany klimatu oraz szanować bioróżnorodność naszej planety. Czy faktycznie jest to dobry kierunek łączący biznes beauty z koniecznością ochrony naszego klimatu? Zobaczymy. I to chyba szybciej, niż myślimy.

Literatura

  1. Aguiar J. B., Martins A. M., Almeida C., Ribeiro H. M., Marto J. Water sustainability: a waterless life cycle for cosmetic products. Sustain. Prod. Consum. 32/2022.
  2. Bom S., Ribeiro H. M., Marto J. Sustainability calculator: a tool to assess sustainability in cosmetic products. Sustainability 12/2020.
  3. Bom S., Jorge J., Ribeiro H. M., Marto J. A step forward on sustainability in the cosmetics industry: a Review. J. Clean. Prod. 225/2019.
  4. Keeble B.R. The Brundtland report: „Our common future”. Med. War 4/1988.
  5. Purvis B., Mao Y., Robinson D. Three pillars of sustainability: in search of conceptual origins. Sustain. Sci. 14/2019.