Z tego artykułu dowiesz się:
- o zarobkach i wymaganiach pracy masażysty na morzu,
- o zaletach i wadach tego typu pracy,
- o wskazówkach dla osób, które rozważają pracę na morzu.
Praca na statku wycieczkowym to często fascynująca przygoda – egzotyczne porty, niekończące się morze i codzienny kontakt z turystami z całego świata. Czy jednak w rzeczywistości jest to tak idylliczne, jak może się wydawać? Czy praca na statku wycieczkowym to marzenie, czy wyzwanie?
Jako masażystka z międzynarodowym doświadczeniem w branży spa, w tym także na statku, chciałabym podzielić się osobistymi wspomnieniami oraz praktycznymi wskazówkami dla tych, którzy rozważają taką ścieżkę kariery. Ale od początku.
Jak trafiłam na pokład
Zanim zdecydowałam się na pracę na statku wycieczkowym, zdobywałam doświadczenie w hotelowych day spa w Polsce. Kiedy trafiła się okazja, by dołączyć do załogi statku kursującego między Polską a Szwecją, z entuzjazmem przyjęłam wyzwanie. Byłam ciekawa, a jednocześnie marzyłam o rozwoju zawodowym. Wiedziałam, że warunki będą wymagające – małe przestrzenie (zwłaszcza kabiny, często dzielone), ograniczony kontakt z bliskimi i słabe łącze internetowe.
Przydzielono mi kajutę jednoosobową, co niewątpliwie ułatwiło przetrwanie.
Życie na morzu
Na statku każdy dzień wygląda inaczej. Praca masażysty w bardzo dużym stopniu ma charakter fizyczny, a dodatkowo kołysanie fal potrafi solidnie dać się we znaki. Gdy pojawiają się sztormy, nawet podstawowe czynności stają się wyzwaniem. Z jednej strony trudno przywyknąć do ciągłego braku stabilnego gruntu, z drugiej – widok bezkresnej wody o wschodzie i zachodzie słońca bywa bezcenny. Kontrakty trwają zwykle od tygodnia do kilku miesięcy, a internet jest najczęściej satelitarny, co oznacza wolne i dość drogie łącze. Dlatego większość z nas z utęsknieniem wyczekiwała portów, gdzie można było złapać darmowe Wi-Fi.
Czy to się opłaca?
Wynagrodzenie na statkach często przewyższa to, co można zarobić, pracując na lądzie w podobnym zawodzie. Zazwyczaj masażyści dostają 800–1000 dolarów na rękę, choć zdarzają się oferty zapewniające nawet 1500 dolarów. Dodatkowym źródłem dochodów są napiwki, które czasem przekraczają podstawę wynagrodzenia. Istnieją też luksusowe jachty, gdzie płaca jest wyższa, ale obowiązują na nich restrykcyjne zasady zachowania prywatności (umowy NDA, całkowity zakaz fotografowania). Aby w ogóle zacząć pracę na morzu, należy ukończyć kurs STCW (albo IMO), który trwa od miesiąca do dwóch i może kosztować kilka tysięcy złotych.
Aby zacząć pracę na morzu, należy ukończyć kurs STCW albo IMO, który może kosztować kilka tysięcy złotych.
Do tego dochodzą badania lekarskie (wzrok, słuch, testy narkotykowe) oraz dobra znajomość języka angielskiego – niezbędna w międzynarodowym środowisku. Choć początkowe wydatki mogą wydawać się wysokie, bardzo często zwracają się w krótkim czasie dzięki temu, że załoga nie ponosi kosztów zakwaterowania i wyżywienia. Często też armator zwraca częściowo koszty kursów. Wszystko zależy od umowy i specyfiki pracy.
Statki rzeczne
Dla osób, które nie chcą spędzać długich miesięcy z dala od domu, ciekawym rozwiązaniem są statki rzeczne. Rejsy są krótsze, więc rozłąka z rodziną mniej dotkliwa. Zwykle nie wymagają kursów jak STCW (jednak ich posiadanie jest atutem), choć nadal trzeba przejść badania lekarskie i dobrze posługiwać się językiem obcym. Spokojniejsze wody rzek minimalizują ryzyko choroby morskiej, co dla niektórych osób ma istotne znaczenie.
Wady i zalety pracy na statku
Największą zaletą jest możliwość połączenia pracy z podróżowaniem. Poznajesz nowe kultury, codziennie spotykasz ludzi z różnych zakątków świata i jednocześnie rozwijasz kompetencje zawodowe. Nie musisz się martwić o wyżywienie i nocleg, bo te zapewnia armator. Szansa na awans bywa realna, szczególnie gdy wykazujesz inicjatywę i zaangażowanie.
Z drugiej strony wciąż trzeba mierzyć się z niewielkimi kabinami i koniecznością dzielenia przestrzeni z innymi. Rozłąka z rodziną bywa przytłaczająca, zwłaszcza przy dłuższych kontraktach. Warunki pogodowe mogą mocno uprzykrzyć życie, a zmęczenie wynikające z pracy fizycznej w ruchomym otoczeniu jest większe niż na lądzie. Warto też pamiętać, że na start trzeba zainwestować w kursy, badania i ewentualną wizę, co oznacza niemałe wydatki.
Rady dla wilków morskich
Najważniejsza jest rzetelna agencja – która pozwoli uniknąć rozczarowań i zadba o formalności. Warto wcześniej psychicznie przygotować się na małą przestrzeń i brak prywatności, a także dokładnie przeczytać każdą umowę i upewnić się, kto pokrywa koszty badań i ubezpieczenia.
Bez solidnego angielskiego trudno będzie się odnaleźć, warto więc w ten język zainwestować. Dobrze jest też zadbać o kondycję fizyczną, bo praca na kołyszącym się pokładzie może mocno nadwyrężyć siły.
Czy warto aplikować na statek?
Moim zdaniem praca masażysty na statku jest niezwykłą przygodą, która pozwala łączyć zarabianie z podróżowaniem po świecie. Zarobki są atrakcyjne, nie trzeba ponosić wydatków na jedzenie czy mieszkanie, a każdy dzień potrafi być inny. Trzeba jednak pamiętać o rozłące z bliskimi, trudnych warunkach pogodowych i intensywnej pracy fizycznej. Jeśli jednak marzysz o przygodzie i masz w sobie sporo determinacji, może się okazać, że morze to Twój żywioł.