Koszyk

Głębsze relacje

| Autor: Paweł Pawłowski

Z tego artykułu dowiesz się:

•  Jakie relacje mogą zachodzić między pigmentem a preparatami stosowanymi w trakcie zabiegu?

•  Dlaczego warto wiedzieć więcej o właściwościach pigmentów, a także innych środków aplikowanych na skórę przed zabiegiem i w ramach pielęgnacji po PMU?

•  Jakie występują zależności między różnymi rodzajami pigmentów a różnymi typami skóry?

Pigmenty w PMU (cz. 4) | W poprzedniej części cyklu omówiliśmy możliwe interakcje pomiędzy pigmentem a aparaturą. Dziś przyjrzymy się m.in. interakcjom ze skórą, z preparatami stosowanymi w czasie procedury PMU oraz w pielęgnacji przed- i pozabiegowej. Zacznijmy od założenia, że producent bardzo dobrze wie, jakie jest przeznaczenie pigmentu i przewidział wiele relacji i interakcji, w których jego produkt będzie brał udział podczas zabiegu PMU. Jednakże niemożliwe jest przewidzenie wszystkiego, bo są rzeczy na niebie i ziemi, które nie śniły się filozofom. Preparaty, które stosujemy w trakcie procedury, mają różny cel i skład chemiczny. Mogą one uwzględniać specyfikę pigmentu i samej procedury, ale przecież nie muszą.

Spotkanie na szczycie

Pigment do PMU jest mieszaniną chemiczną i to w dodatku reaktywną. Rzadko się zdarza, aby w przypadku interakcji dwóch różnych mieszanin ich rezultat fizykochemiczny był całkowicie lub tylko w jednym obszarze neutralny (patrz reakcja woda – alkohol etylowy). Musimy również uwzględnić fakt, że stale obecny jest trzeci uczestnik spotkania, czyli skóra. Chodzi tu głównie  preparaty do przemywania oraz środki, których celem jest trzymanie z dala od miejsca pigmentacji jej szorstkiego przyjaciela, czyli bólu. Jeżeli przyjmujemy zasadę, że antyseptyka jest na początku procedury, a potem w procedurze jest już tyko aseptyka, to ten punkt analizy możemy pominąć. Jaki wpływ mają i jakie reakcje mogą wywołać pozostałe preparaty stosowane na tym etapie procedury i to w relacji do nośnika pigmentu, jak i stabilności kolorantów? Niestety, znaczny i wielowątkowy.

Pozorna neutralność

Preparaty uśmierzające ból również mają swój nośnik, który niekoniecznie będzie neutralny dla nośnika, jak i kolorantów zawartych w pigmencie. Większość substancji aktywnych tych preparatów to słabe zasady, jednakże epinefryna pełniąca funkcję chemicznej opaski uciskowej w naszej sytuacji musi być rozpatrywana szerzej, niż wynikałoby to tylko z farmakokinetyki uśmierzania bólu. Konkludując, dla niektórych pigmentów preparaty te będą bez mała neutralne lub życzliwie neutralne, a dla innych będą one miały skrajnie nieprzyjazny charakter. Te relacje trzeba również oceniać w stosunku do samych kolorantów, jak i nośnika pigmentu.

To jeszcze nie koniec…

Po zakończeniu procedury pigmentacji interakcje wciąż zachodzą, a kwestia relacji pozostaje nadal żywa. Na pierwszy plan wysuwają się zagadnienia związane ze schematem pielęgnacji pozabiegowej, która jest ukierunkowana na prawidłowy przebieg procesu gojenia i minimalizację ryzyka wystąpienia działań niepożądanych. Zakażenia bakteryjne, wirusowe itp. wynikające z niewłaściwej pielęgnacji to bardzo ważna kwestia, nie pozostająca bez wpływu na efekt pigmentacji. Preparaty używane do pielęgnacji mogą wpływać na pigment, przy czym stopień ich wpływu dotyczy zakresu – czyli, czy wpłynie na koloranty lub nośnik – oraz skali tego wpływu w zależności od upływu czasu.

Interakcje między pigmentem a skórą Powiedzenie mówi, że tak krawiec kraje, jak mu materiał staje, a w PMU działamy zawsze na materiale powierzonym przez klienta. W tym zakresie bardzo cenna będzie nasza wiedza i doświadczenie. Znajomość anatomii i fizjologii skóry poparta własnym doświadczeniem i obserwacjami jest po prostu bezcenna. Za pojęciami skóra tłusta, sucha, normalna, dojrzała itd. kryją się istotne informacje, które mają wpływ zarówno na osadzanie się pigmentu w trakcie procedury, jak i docelowe jego zdeponowanie – będą to więc relacje nośnika pigmentu i skóry. W przypadku widoczności pigmentu oraz potencjalnych wybarwień – będą to głównie kwestie wynikające z parametrów fizycznych kolorantu, głębokości i formy jego zdeponowania, stabilności kolorantów w skórze i organizmie człowieka, w krótkiej i długiej perspektywie. Przerwanie ciągłości naskórka ma swoje konsekwencje. Proces odbudowy i regeneracji funkcji skóry wymaga czasu. W przypadku spoiw, które mają zdolność do bardzo szybkiej biodegradacji, pierwsze 24–48 godz. od pigmentacji są kluczowe. Do momentu epitelizacji naskórka pigmenty te są rzeczywiście w bardzo dużym niebezpieczeństwie. W wyniku użytych preparatów mogą bowiem zostać skutecznie wyproszone ze skóry. Natomiast w przypadku mocnych naturalnych lub syntetycznych kopolimerów błonotwórczych ryzyko jest zminimalizowane, gdyż po kilkunastu minutach od zdeponowania ich w skórze i ich „zaschnięciu” trudno im wyrządzić krzywdę. Kolejnym zagadnieniem jest kwestia odporności kolorantów na działanie użytych w pielęgnacji preparatów. Barwidła użyte do produkcji pigmentów są odpowiednio przygotowane do swojego celu, ale stopień tych zabezpieczeń jest różny, a czynniki destrukcyjne i redukujące będą im niestety towarzyszyć cały czas. W tym zakresie szczególnie newralgiczny jest okres do czasu odbudowy struktur skóry po zabiegu, ale nawet i później, biorąc pod uwagę fakt, że znaczna część stosowanych ogólnie kosmetyków jest penetrująca. Stąd ryzyko wybarwienia się pigmentacji w wyniku używania preparatów w trakcie bezpośredniej pielęgnacji pozabiegowej, ale i tej późniejszej, jest realne. Kluczowe zagadnienia Czasami decydujący jest nie sam fakt zaaplikowania danego preparatu, ale czas tej aplikacji, czyli moment, kiedy preparat zetknie się z pigmentem – szczególnie ważne w przypadku substancji filmotwórczych (spoiw) w pigmentach. Bywa, że wpływ danego preparatu jest niewielki na nośnik pigmentu, ale destrukcyjny na określone typy kolorantów. Co oznacza, że swoimi działaniami zainicjowaliśmy przyspieszony proces wybarwienia. Odrębnym zagadnieniem wartym dodatkowych rozważań jest kwestia migracji pigmentu – z uwzględnieniem jego „ciekłości” i funkcji epinefryny. Rozchodzenie się pigmentu w tkankach, rozmycie konturu itp. to kwestia spoiw (dyfuzja pigmentu), natomiast niekontrolowana migracja, w znacznej odległości od wykonanej pigmentacji (nakłucia igłą), to jednak raczej pochodna donaczyniowego podania pigmentu. Efekt ten może być widoczny od razu w trakcie procedury (płytko umiejscowione naczynia) lub ujawnić się dopiero po czasie, kiedy z martwego i obumarłego, bo zablokowanego przez pigment naczynka, pigment zostanie wytransferowany na powierzchnię.

KONKLUZJE

Nie sądzę, że dla relacji i interakcji pigmentu można ustalić jedną prawdziwą i słuszną zasadę. Nasza ignorancja nie jest przeszkodą dla działania praw nauki i to my sami wyznaczamy sobie, ile z horyzontu chcemy dostrzec. W oparciu o stale poszerzaną wiedzę, treść etykiety, własne obserwacje i doświadczenia można jednak z całą pewnością stwierdzić pewne prawidłowości i je uporządkować oraz pogrupować tak, aby szybciej i skuteczniej podejmować decyzje oraz działania. Być może nie będzie o niebo lepiej lub wiele lepiej, ale… jednak lepiej, jak to powiadał komisarz Ryba.

PAWEŁ PAWŁOWSKI

Prawnik, jego główne zainteresowania  skoncentrowane są na kwestiach  związanych z warsztatem pracy linergistki  oraz bezpieczeństwem pigmentów. W tym zakresie ściśle współpracuje z Katarzyną Pawłowską w ramach prowadzonej przez nią PMU ACADEMY oraz dystrybucji pigmentów i urządzeń do PMU marki CLINITA.