Moda na „Asian beauty” okazała się czymś więcej niż chwilowym trendem. Inspirowane azjatyckimi rytuałami pielęgnacyjnymi kosmetyki i procedury zabiegowe to prawdziwe must-have w aktualnej ofercie salonów kosmetycznych. Jaki sekret urody mają do przekazania Azjatki?
Layering – liczy się każda warstwa Prawdopodobnie pierwszą rzeczą, jaka przychodzi do głowy na widok słów „azjatycka pielęgnacja”, jest obfitość, a wręcz nadmiar kosmetyków, których należy używać, aby móc uznać się za osobę podążającą za dalekowschodnią filozofią piękna. Nie chodzi jednak o to, by produktów było dużo, ale by były odpowiednio dobrane i nakładane w odpowiedniej kolejności. Każda kolejna warstwa ma mieć swoje ustalone miejsce i grać konkretną rolę w pielęgnacji – tym właśnie jest słynny azjatycki layering.
Krok 1. – Demakijaż na bazie olejku
Tłuszcze najlepiej rozpuszczają się w tłuszczach, zastosowanie do demakijażu olejku myjącego ma więc logiczne uzasadnienie. Nie powinien być to jednak czysty olej, ale preparat zawierający emulgator, który po kontakcie z wodą pozwoli w łatwy sposób usunąć całą mieszankę (łącznie ze wszystkimi zabrudzeniami) ze skóry.
Krok 2. – Kosmetyk myjący
Żeby oczyszczanie uznać za skuteczne, trzeba też użyć kosmetyku na bazie wody, czyli żelu myjącego lub pianki. To dopełni kluczowego dla pielęgnacji azjatyckiej dwuetapowego oczyszczania.
Krok 3. – Tonik
Tonik przygotuje skórę na przyjęcie kolejnych substancji oraz odświeży i przywróci odpowiednie pH.
Krok 4. – Esencja
Etap, który u Europejek może wywoływać zmieszanie. Esencja to najmniej znany typ azjatyckiego kosmetyku, najbardziej mglisty. Bo czym w zasadzie jest? Tonikiem? Serum? W rzeczywistości czymś pomiędzy tymi dwoma, ale też zgoła odmiennym – esencja ma lżejszą, bardziej wodnistą konsystencję niż serum, ale jest napakowana składnikami aktywnymi.
Krok 5. – Serum/Koncentrat
Azjatki stosują ten typ produktu na konkretny problem – przebarwienia, zmarszczki, niedoskonałości – i często nie na całą twarz, ale w miejscach, gdzie on występuje.
Krok 6. – Nawilżanie
Azjatycka pielęgnacja nie dąży do całkowitego zmatowienia cery, wręcz przeciwnie – pożądanym efektem jest zdrowa, lekko błyszcząca i promienna skóra. Nawilżanie to kluczowy krok, aby to osiągnąć. Nawilżaczem może być krem, ale także lżejszy lotion, żel czy żel-krem lub cięższy olejek. Wszystko w zależności od preferencji i potrzeb skóry.
Krok 7. – Krem z filtrem
Bez kremu z wysokim filtrem Azjatki nie wyobrażają sobie wyjścia z domu. Ideałem jest jasna cera bez żadnych przebarwień. O tym, że ochrona przeciwsłoneczna jest absolutnie niezbędna, jeśli chcemy zachować jasną i młodo wyglądającą skórę na długie lata Europejki jednak wciąż zapominają. Wśród nowoczesnych preparatów przeciwsłonecznych bez większego trudu znaleźć można lekkie i niebielące skóry formuły. Przypominajmy klientkom, że ochrona przeciw promieniowaniu UV obowiązuje przez cały rok, nie tylko latem.
Krok 8. – Pielęgnacja okolic oka
Delikatna skóra wokół oczu wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Azjatki preferują lekkie konsystencje o skondensowanym składzie- w formie serum, esencji lub ampułki. Ważna jest aplikacja – produkt jest delikatnie wklepywany w okolice powiek.
Krok dodatkowy – Złuszczanie
Regularne złuszczanie martwego naskórka to kolejny nieodzowny rytuał pielęgnacyjny azjatyckich kobiet – co najmniej raz w tygodniu. Piling może być, w zależności od cery i upodobań, mechaniczny bądź zawierać enzymy czy kwasy w niewielkich, ale skutecznych stężeniach.
Krok dodatkowy – Maseczka w płacie
Maska w płacie (czy też – płachcie) to jeden z lepiej znanych i bardziej lubianych azjatyckich kroków pielęgnacji. Ta forma odżywiania i nawilżania skóry przyjęła się na europejskich rynkach fantastycznie, bo jest szybka i prosta w obsłudze.
Piękna skóra to zdrowa skóra
Nie sposób rozumieć azjatycką pielęgnację w oderwaniu od holistycznego podejścia do zdrowia i piękna, jakiemu hołdują mieszkańcy krajów takich, jak Korea czy Japonia. Trafnie podsumowała to Chalotte Cho, autorka książki „Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji”: Koreańskie podejście do pielęgnacji skóry to coś więcej niż dziesięć kroków i bawełniane maseczki – nie chodzi tylko o to, czego używasz, ale w jaki sposób myślisz. Sprowadza się to do całej filozofii odżywiania i ochrony organizmu. Na pierwszym miejscu zawsze jest zdrowie, a problem należy wyleczyć i wyeliminować – nie maskować pod warstwą makijażu.