Koszyk

Wiek buntowników

| Autor: Sylwia Drzymała

Z tego artykułu dowiesz się:

•  Jak zmieniło się postrzeganie kosmetyków w czasach rewolucji obyczajowej lat 60. i 70.?

•  Czym Mary Quant podbiła serca młodych wielbicielek makijażu?

•  Dlaczego marka Biba zasługuje na miano kultowej i kim była jej twórczyni?

Historia makijażu (cz. 7) | Do lat 60. ubiegłego wieku branża kosmetyczna kierowała swoje produkty do wybranej grupy klientek. Kosmetyk miał być czymś luksusowym, a tym samym drogim i nieosiągalnym dla każdego. Nadeszła jednak nowa era, a rynek produktów do makijażu zaczął się zmieniać pod wpływem młodych użytkowniczek. O nie tak odległej historii makijażu i jaki ma ona wpływ na nasze dzisiejsze podejście do kosmetyków kolorowych pisze Sylwia Drzymała. Rewolucja w postrzeganiu produktów kosmetycznych jako towaru luksusowego, który jest dostępny dla ograniczonej grupy majętnych klientek nastąpiła, kiedy po kosmetyki zaczęły sięgać młode dziewczyny. Nie potrzebowały one luksusowych opakowań, zależało im przede wszystkim na produktach dostępnych na każdą kieszeń, o szerokiej gamie kolorystycznej. Potrzebny więc był powiew świeżości.

 

Makijaż dla młodych

Do kosmetycznych rewolucjonistek należała Mary Quant, która w czasach dzieci kwiatów była przede wszystkim kreatorką mody, ale opracowała również linię kosmetyków przeznaczoną dla młodzieży, reklamowaną na wielkich billboardach. Stworzyła legendarne pudełko z przyborami do kolorowania, które pobudzało kreatywność i dawało wiele możliwości. Jej produkty były żartobliwe, a ich sprzedażą zajmowały się młode, wyglądające jak modelki dziewczyny oraz dziarscy chłopcy w jeansach. Zwiastowało to zmiany w sposobie sprzedaży kosmetyków, które przyjęły się i trwają do dziś.

Kosmetyk nasz powszechny

Kolejną znaczącą postacią w branży beauty była Barbara Hulanicki. Otwarta przez nią firma Biba zajmowała się sprzedażą wysyłkową, a oferowała przede wszystkim modną odzież dla kobiet w przystępnych cenach. Dopiero w 1965 roku Barbara otworzyła niewielki butik w londyńskiej dzielnicy Kensington, który dzięki wielkiej popularności rozrósł się w 1973 roku do sześciopiętrowego domu towarowego. W 1970 roku Biba zaczęła sprzedawać kosmetyki, które wkrótce były dostępne w Paryżu, Mediolanie, Nowym Jorku, San Francisco, Tokio. Zaproponowane przez Bibę opakowania kosmetyków przemawiały do klientów modnym i efektownym designem w barwach czerni i złota, stylizowanych na lata 30. Róże, cienie do powiek, konturówki i błyszczyki były dostępne w szerokiej gamie barw i wszystkich odcieniach, od zielonego przez niebieski aż po czarny. W dostępnej gamie znalazły się również miedź i złoto, jednak najbardziej charakterystyczne dla Biby były kolory rdzy, brązu, musztardy, ciemnej śliwki, mahoniowy – nie miały one nic wspólnego z dotychczasowymi tradycyjnymi czerwieniami, różami czy błękitem. Zaproponowana przez Bibę rewolucja wywróciła dotychczasowe spojrzenie na to, co wypada, a czego nie robi się w makijażu. Ostre, graficzne makijaże z lat 60. zostały zastąpione plamami koloru. Biba, oprócz sprzedaży produktów, proponowała klientkom możliwość wypróbowania kosmetyków przed zakupem. Mnóstwo dziewcząt przed imprezami przychodziło do salonów Biby, aby zrobić sobie makijaż. Wielbicielką Biby była Angie Bowie, która do makijażu zachęcała swojego męża Davida Bowie. Makijaż Biby nie ograniczał, wręcz sugerował możliwość wykorzystania własnej kreatywności w tworzeniu niepowtarzalnego wizerunku, bez barier.

Twórcy nie mówią ostatniego słowa

To były prekursorki i twórczynie obecnie stosowanego przez nas powszechnie makijażu. Trudno nam uwierzyć, że makijaż, kosmetyki były kiedyś towarem luksusowym, tylko dla wybranej, bogatej grupy klientek. Obecnie kosmetyki atakują nas każdego dnia z reklam, billboardów i sklepów, gdzie na półkach można przed zakupem spróbować niemal każdego produktu. Warto jednak pamiętać, że makijaż to nie tylko obecne dziś kosmetyki, to także historie kobiet i mężczyzn, twórców, których nazwiska znajdujemy na szafkach kosmetycznych w drogeriach. Pewna też jestem, że w makijażu nie zostało powiedziane ostatnie słowo, pomimo dostępności i różnorodności na pewno znajduje się jeszcze dotąd niewykorzystana nisza, którą można zapełnić nowościami, i znajdą się też nowi twórcy, na których pomysłowość i kreatywność możemy liczyć w przyszłości.

Sylwia Drzymała

Z wykształcenia mgr inż. budownictwa i ekonomistka, z zamiłowania i pasji dziennikarka. Absolwentka szkoleń z zakresu coachingu, rozwoju osobistego, marketingu, pasjonatka psychologii, socjologii i filozofii.  Bibliografia: Eldrige Lisa, Face Paint. Historia Makijażu, Horyzont