Z tego artykułu dowiesz się:
• Jak zbudowany jest paznokieć i struktury wokół paznokcia?
• Dlaczego znajomość anatomii paznokcia jest tak ważna dla właściwej pielęgnacji i stylizacji?
• W jaki sposób możemy wpływać na wygląd paznokci, a co jest kwestią natury?
Anatomia paznokcia (cz. 1) | Na nic zdadzą się przepiękne zdobienia, ekstremalne kształty i kolor znakomicie podmalowany do skórek, jeśli styliście braknie podstawowej wiedzy. Często bagatelizowana, a niezbędna znajomość aparatu paznokciowego jest bowiem kluczowa, jeśli chcemy wykonywać zabiegi szybko, bezpiecznie i bezinwazyjnie. W pierwszej części artykułu o budowie paznokci Paulina Pastuszak prezentuje wybrane aspekty anatomii i składu chemicznego płytki paznokciowej. W kolejnej części skupi się na istotnym składniku budulcowym paznokcia, czyli keratynie, oraz właściwościach absorpcyjnych struktury paznokcia. Paznokieć – przydatek skóry, martwy wytwór naskórka zbudowany z zagęszczonych, rozpłaszczonych, dachówkowato ułożonych komórek. Keratyna płytki wykazuje dużo podobieństw do struktury włosów. Analogia dotyczy ubogosiarkowych białek fibrylarnych, bogatosiarkowych białek globularnych i białek bogatych w glicynę i tyrozynę. Paznokieć nie stanowi jednolitej konstrukcji, bo tworzy go około 100 warstw korneocytów u paznokci dłoni i 150 warstw u paznokci stóp. Początkowo grubość paznokcia wynosi około 0,05 mm, a z czasem wzrasta do 0,75–0,90 mm. To niedużo, a grubość ta zmniejsza się dodatkowo w kierunku bocznym. Dlatego jakiekolwiek prace wykonywane na powierzchni powinny być przeprowadzone z niemal nabożną czcią i namaszczeniem. Tak, by płytka paznokcia nie uległa uszkodzeniu.
Chemia paznokcia
Skład chemiczny paznokcia jest mocno zróżnicowany. W płytce znajdziemy wiele składników mineralnych i pierwiastków, takich jak związki żelaza, siarki, magnezu, miedzi i fosforu. Kontrowersyjna jest zawartość wapnia, którą szacuje się na poziomie 0,07 proc. To bardzo niewiele, a w dodatku jego źródło pochodzi z zewnątrz – z wody kanalizacyjnej. Nie wolno jednak zapominać, że w skład płytki paznokcia wchodzą także dodatkowe substancje nadające jej niezbędną elastyczność. Jest to przede wszystkim woda, której zawartość waha się od 10 do 17 proc., oraz lipidy, których może być w płytce paznokcia od 3 do 6 proc. Jest to głównie cholesterol – skwalen, dzięki któremu płytka jest bardziej giętka i amortyzuje uderzenia, nie łamiąc się zbyt szybko. Rozbieżności procentowe, które tutaj przytaczam, zależą od kwestii osobniczych, ale także od źródeł, które te dane podają. Naukowcy nie są w tej kwestii całkowicie jednomyślni. Dużo zależy też od uwarunkowań rasowych: nieco inne wyliczenia pochodzą z USA, a nieco inne z Indii, gdzie badacze ostatnio zaczęli poruszać tematykę paznokci. Jednak zasada jest prosta! Gdy paznokcie stają się sztywne, kruche, łamliwe, pozbawione połysku, a w dodatku rozwarstwiają się na wolnym brzegu, jest to znak, że może istnieć problem na poziomie lipidowym. Gdy do tego spadnie jeszcze zawartość wody, paznokcie pozbawione są swojej mocnej struktury i stają się bardziej podatne na złamania oraz pęknięcia. Kojarzysz na pewno, co dzieje się z liściem jesienią? Opada z drzewa i fruwając bez celu ponad chodnikami zaczyna się kurczyć. Staje się kruchy, sztywny, podatny na potarganie i rozdarcie. I dokładnie to samo dzieje się z paznokciem pozbawionym tych dobroczynnych składników.Paznokieć to przydatek skóry, martwy wytwór naskórka zbudowany z zagęszczonych, rozpłaszczonych, dachówkowato ułożonych komórek.Eponychium – to część aparatu paznokciowego leżąca w miejscu, gdzie płytka paznokcia spotyka się z fałdą proksymalną. Eponychium jest swoistą uszczelką chroniącą macierz przed dostępem wirusów, bakterii, drobnoustrojów oraz alergenów. Matka Natura genialnie ją wymyśliła. To żywa tkanka, która znajduje się na wierzchu świeżo utworzonego paznokcia i może pokrywać nawet 20 proc. jego długości. Często omyłkowo uznawana jest za martwą, bo nie jest ukrwiona i unerwiona. Nie powinna być wycinana, ponieważ odrasta grubsza i twardsza – co można zobrazować klasycznym procesem bliznowacenia. Twarde skórki to bowiem nic innego jak narastające kolejne piętra „mikroblizn”, powstających po przerwaniu ciągłości tkanki. Eponychium jest dość często mylone z nabłonkiem, który zbudowany jest z najbardziej klejących i lepkich komórek naszego ciała. O ile jednak nabłonek powinien zostać całkowicie usunięty, to z eponychium należy postępować ostrożnie i z szacunkiem. Fałdy lateralne i fałda proksymalna – to fałdy skórne, które obejmują paznokieć naokoło 75 proc. jego marginalnej powierzchni. Oczywiście konkretnej wartości nie jesteśmy w stanie podać, bo jest to kwestia osobnicza, uzależniona od budowy dłoni. Struktura fałd porównywalna jest z normalną skórą pokrywającą pozostały obszar ludzkiego ciała, ale z uwagi na specyficzny charakter pracy naszych dłoni (powtarzające się stłuczenia, urazy, wstrząsy, uderzenia, nacisk) ten rejon często ulega rogowaceniu. Fałda proksymalna leży u nasady paznokcia. Albo inaczej – to z niej paznokieć wyrasta. Skraj fałdy pozbawiony jest unerwienia i naczyń krwionośnych, przez co często mamy wrażenie, że jest on martwy… ale to nieprawda. On żyje! Pisałam o tym w haśle powyżej. Nie należy zatem brutalnie wycinać niedoskonałości, które potocznie nazywane są „skórkami”. Podcinanie tego rejonu powoduje bowiem jego naturalne bliznowacenie, co w praktyce objawia się zgrubiałymi i twardszymi „skórkami”. Czasami jednak zdarza się, że zewnętrzna część fałdy mocno się naciąga i nachodzi na sporą część paznokcia. W pewnym momencie nie wytrzymuje jednak rozciągania i pęka, brzydko się strzępiąc. W takim przypadku należy ją bardzo delikatnie odsunąć przy użyciu kopytka lub drewnianego patyczka – po czym podciąć cążkami. Ale niezbyt głęboko! Najlepiej jednak zapobiegać powstawaniu takiej sytuacji. A sposób jest jeden – intensywna pielęgnacja. Codzienna aplikacja kremu do rąk i oliwki do skórek sprawi, że problem zostanie rozwiązany. Fałdy lateralne, podobnie jak fałda proksymalna, pełnią dość oczywistą rolę – ich zadaniem jest uszczelnienie wałów paznokcia i wzmocnienie całej struktury aparatu paznokciowego. Zapobiegają też wniknięciu mikroorganizmów i potencjalnie niebezpiecznych substancji czy alergenów wgłąb organizmu. Ciekawostką jest fakt, że każda fałda lateralna dysponuje jedną żyłą, która doprowadza w ten obszar krew. Tym samym rejon okołopaznokciowy jest regularnie ubogacany w substancje odżywcze, a jednocześnie system kapilar odprowadza zbędne produkty przemiany materii. Wspomniałam wcześniej o rogowaceniu… Rzeczywiście, obszar wokół paznokcia ulega dość często zgrubieniu – zwłaszcza w sytuacjach, gdy dłonie są mocno eksploatowane i pozbawione odpowiedniej pielęgnacji. Zakładając, że na profilaktykę jest już chwilowo za późno, idealnym rozwiązaniem jest wyfrezowanie niedoskonałości. Na początku zawsze sugeruję wstępną obróbkę frezem karbidowym, później dopracowanie drobnych niedoskonałości frezem papierowym, a na końcu wygładzenie diamentową kulką. Macierz – to najważniejszy element w obrębie aparatu paznokciowego. Znajduje się ona kilka milimetrów pod skórą i stylista nie ma do niej bezpośredniego dostępu. Na szczęście! Bo skutki byłyby opłakane… Jesteśmy natomiast w stanie wskazać rejon macierzy poprzez silny nacisk na wolny brzeg przedłużonego albo naturalnego paznokcia – wtedy zobaczymy ruszającą się część wierzchnią skóry. Macierz zbudowana jest z komórek macierzystych, keratynocytów, komórek Langerhansa, komórek Merkla i melanocytów (choć w mniejszej ilości niż w innych rejonach organizmu). Jest ona odpowiedzialna za produkcję komórek nawierzchniowych, które początkowo są miękkie, ale spłaszczają się, łączą z innymi, stają przezroczyste i… finalnie rogowacieją. Jest to swoisty „inkubator”, z którego wypychane są kolejne warstwy zrogowaciałych komórek. Im dalej, tym stają się twardsze.
Warto pamiętać o tym, że grubość płytki paznokcia jest uwarunkowana genetycznie i całkowicie zależy od długości macierzy. Im dłuższa macierz, tym więcej warstw korneocytów wypychanych jest na wolny brzeg paznokcia, co oznacza, że paznokieć jest grubszy. Nie ma zatem żadnego magicznego triku, który mógłby sprawić, że paznokieć nagle zacznie przyrastać na grubość. Tę kwestię wzięła w swoje ręce Matka Natura i nasze próby ingerencji na niewiele się zdadzą. A dlaczego na początku opisu cieszyłam się, że stylista nie ma dostępu do macierzy? Bo ten fragment aparatu paznokciowego jest dość podatny na uszkodzenia. Widziałam już setki paznokci, które po urazach sprzed wielu lat nadal były pobruzdowane, pokiereszowane, zdeformowane, pokryte rowkami. Czasem aż trudno opisać te zmiany. Natomiast dość łatwo zapobiegać ich powstawaniu. Pracuj ostrożnie, z wyczuciem, delikatnie. Zwracaj uwagę na doznania klientki. Używaj narzędzi zgodnie z ich przeznaczeniem. Nie szalej z obrotami frezarki. Pilnuj ziarnistości pilników i gradacji frezów. Tylko wtedy zyskasz pewność, że możesz wykonywać zabiegi przez wiele lat (dekad nawet!), a płytka pozostanie w stanie NIENARUSZONYM. Gwarantuję.
Budowa paznokcia – grafika pochodzi z Leksykonu Stylizacji Paznokci „Wyssane z palca” Pauliny Pastuszak