Koszyk

Natural beauty

| Autor: Dr N. Med. Izabela Załęska

Z tego artykułu dowiesz się:

• Jak interpretować trend natural beauty w szeroko pojętej kosmetyce i estetyce?

• Czy naturalny wygląd może iść w parze z inwazyjnymi zabiegami oraz medical beauty?

• Czym jest i z jakimi problemami wiąże się dysmorfofobia i jaki wpływ ma na pracę kosmetologa?

• Czy powinny charakteryzować się nowoczesne działania profilatyczne w dziedzinie anti-aging i z jakich dobrodziejstw nauki warto skorzystać?

Estetyka bez efektu maski – Nowoczesna kosmetologia oferuje coraz doskonalsze narzędzia w walce z objawami starzenia się skóry. Mamy do dyspozycji doskonałe preparaty, bogate w składniki aktywne, innowacyjny sprzęt gwarantujący szybkie i trwałe efekty zabiegowe oraz coraz większe możliwości ciągłego doskonalenia własnych umiejętności. Profesjonalizm polega m.in. na tym, by wszystko to optymalnie wykorzystać. Optymalnie, czyli z zachowaniem kilku istotnych zasad, o których pisze dla Was dr Izabela Załęska.

Obszarem mojej aktywności zawodowej i jednocześnie życiowej pasji jest szeroko pojęta estetyka – dziedzina fascynująca, rozwijająca, twórcza i dająca ogromną satysfakcję. Jak w wielu innych dziedzinach, towarzyszą jej jednak kwestie, które mogą okazać się zgubne. Każdej aktywności towarzyszą blaski i cienie – branża beauty nie jest wyjątkiem, choć niewątpliwie obcowanie z pięknem dostarcza nam wielu pozytywnych emocji. Satysfakcja, poczucie misji, możliwość uszczęśliwiania naszych klientów to tylko niektóre z nich.  Zdarza się jednak, że w pogoni za rozwojem gabinetu, zadowoleniem klienta i naszym dobrem finansowym zapominamy o zagrożeniach, które na nas czyhają. Jednym z nich jest praca bez ograniczeń, umiaru i na „życzenie klienta”.

Zgubne skutki

W dobie kultu piękna i młodości pęd jednostki ku kreowanym przez świat mediów „ideałom” jest olbrzymi, a co za tym idzie – poczucie atrakcyjności fizycznej w wielu sytuacjach bywa nieco zachwianie. Każdy bywa wobec siebie krytyczny, narzeka na mankamenty urody, pragnie zmiany. Są jednak przypadki, w których chęć zbliżenia się do „ideału” przybiera postać tak drastyczną, iż można mówić o zaburzeniach. I tak, od wielu lat specjaliści zajmujący się zaburzeniami odżywiania, którego pierwotnym źródłem jest wykreowana swego czasu idealna sylwetka w stylu lalki Barbie, czy świat modelingu lansujący kreacje w rozmiarze „zero”, biją na alarm! Tragiczna w skutkach „moda” odbija się coraz szerzej zaburzeniami zdrowotnymi wśród młodych dziewcząt, które podporządkowują się drastycznym wymogom dzisiejszych kanonów kobiecego piękna. Zaburzenia odżywiania nie omijają również dorastających chłopców i młodych mężczyzn. Anomalie w postrzeganiu samego siebie i poszukiwania defektów w wyglądzie dotyczą również dziedziny estetyki i szeroko rozumianej kosmetologii. W „trosce” o nienaganny wygląd i w pogoni za perfekcją coraz częściej mówimy o dysmorfofobii, która jest ściśle związana z uzależnieniem od zabiegów estetycznych.

Czym jest dysmorfofobia?

Najprościej tłumacząc, jest to głębokie przeświadczenie pacjenta/klienta o istnieniu poważnych defektów urody, pomimo obiektywnych dowodów wskazujących na ich brak. Dysmorfofobia zaliczana jest do zaburzeń psychicznych, natomiast styczność z tą jednostką chorobową mają najczęściej specjaliści zajmujący się chirurgią plastyczną, medycyną i kosmetologią estetyczną, a nie sami psychiatrzy.Temat jest trudny i niezwykle delikatny, warto jednak o nim mówić i pisać, zwracać uwagę na fakt, że nie wszystko należy korygować, a zdarza się, że dla bezpieczeństwa zabiegu i samego zainteresowanego należy wręcz takiej korekty odmówić i stanowczo odradzić jej wykonanie.Na podstawie dostępnych statystyk można jasno stwierdzić, że z BDD (body dysmorphic disorder) spotykamy się coraz częściej. Już w 2010 roku badania amerykańskie wskazywały, że wśród pacjentów lekarzy dermatologów ogólnych i specjalistów, zajmujących się estetyką, BDD jest rozpoznawane średnio u 11,9 proc. chorych. Wśród czynników etiologicznych wymienia się czynniki psychologiczne, kulturowe oraz biologiczne. Ważnym aspektem jest negatywne postrzeganie drobnych defektów urody w związku z propagowanym idealnym standardem atrakcyjności fizycznej. Wpływ mają także doświadczenia z dzieciństwa, lęk przed odrzuceniem i obsesyjne zamiłowanie i dążenie do symetrii oraz perfekcji w okresie dojrzewania. Pacjenci dotknięci dysmorfofobią mają zdecydowanie odmienne wyobrażenie swojej osoby niż otoczenie. Doszukują się nieistniejących, a wręcz wyimaginowanych wad we własnym wyglądzie. Potrafią godzinami przeglądać się w lustrach lub w napotykanych odbijających powierzchniach. Rzadziej obserwowanym zachowaniem jest unikanie luster. Poszukiwanie defektów zajmuje im kilka godzin dziennie (3–8), a co jest zatrważające – chorzy odczuwają swoje zmiany jako obrzydliwe, wstydliwe i odrażające.  Najczęstszym obszarem zainteresowań osób dotkniętych BDD jest twarz – proporcje w jej budowie (kształt ust, wielkość nosa czy kształt i wielkość żuchwy oraz zębów), a także piersi, brzuch, dłonie i stopy. Pacjenci skupiają się na zmianach trądzikowych, bliznach, zmarszczkach, zmianach naczyniowych czy problemach z nadmiernym owłosieniem. Teoretycznie nie byłoby w tym niczego niepokojącego, gdyby nie miało wręcz obsesyjnego wymiaru. Charakterystyczne dla tej jednostki chorobowej jest przeniesienie negatywnej uwagi z jednej części ciała na drugą, mimo wykonania satysfakcjonującego zabiegu estetycznego czy chirurgicznego. Jak w przypadku innych trudnych schorzeń natury psychicznej związanych z wyglądem, powinniśmy w gabinetach wykazać się empatią. Postarajmy się znaleźć pomoc dla klienta, a nie polecać innego specjalistę z dziedziny estetyki, który podejmie się wykonania kolejnego zabiegu. Problem w aspekcie kosmetologicznym polega tu także na tym, że chorzy zazwyczaj nie są usatysfakcjonowani efektem zabiegu i poszukują dalszych rozwiązań. Nie zadowala ich pielęgnacja czy poprawa kondycji skóry, choć bywa ona znakomitym uzupełnieniem idealnego wyglądu. 

Naturalne piękno

Sygnalizując problem – z którym na pewno zderzacie się w gabinetach – warto zwrócić uwagę, że nobody’s perfect. Nasza praca ma wydobywać naturalne piękno, pielęgnować skórę i „zatrzymywać czas”, bez efektu sztucznego przerysowania i maski zamiast twarzy. Oczywiście, nie każda osoba krytyczna wobec własnego wyglądu cierpi na dysmorfofobię. Powinniśmy jednak umieć rozpoznać niepokojące symptomy. Zawsze pytajmy naszą klientkę, dlaczego potrzebuje zmiany, co jest bezpośrednim powodem wizyty. Zaproponujmy przede wszystkim pielęgnację skóry i utrzymanie jej w dobrej kondycji. Żaden efekt estetyczny uzyskany na „zaniedbanej” skórze nie będzie bowiem zadowalający. 

Panujący obecnie w estetyce trend natural beauty czy natural anti-aging odnosi się do efektu końcowego terapii beauty. Nie wyklucza i nie neguje zabiegów inwazyjnych – zakłada rozsądne korzystanie ze wszystkich działań szeroko pojętego anti-agingu w celu podkreślenia naturalnego piękna, bez efektu maski.

W żadnym wypadku nie daj się zwieść nadmiernym i nierealnym oczekiwaniom pod presją zmiany specjalisty. Zawsze podejmuj świadome decyzje zabiegowe i wspieraj osoby potrzebujące dobrego słowa, bo czasem właśnie to okazuje się niezwykle pomocne! O ile w przypadku osoby cierpiącej na dysmorfofobię takie postępowanie nie odniesie skutku, o tyle u kogoś, kto poszukuje wsparcia i wskazówek w zakresie zabiegów estetycznych, z pewnością spotka się z pozytywną reakcją.

Dobry kierunek

Przyjrzyjmy się, jakie możliwości ma obecna kosmetologia w aspekcie natural beauty i terapii anti-aging oraz profesjonalnego prowadzenia klienta czy też profilaktyki wspomnianych zachowań. Oferuje ona bowiem olbrzymi wybór zabiegów, nie zawsze ukierunkowanych na „wielkie zmiany”, oraz zakłada holistyczne podejście do klienta i współpracę pomiędzy specjalistami. Natural beauty to w dużym skrócie trend promujący zdrową, zadbaną skórę i ciało w dobrej kondycji – niezależnie od wieku. Wszelkie ingerencje, nawet te inwazyjne mają sprzyjać naturalnemu wizerunkowi – bez efektu nieruchomej maski. Kompleksowa terapia anti-aging w tym nurcie, to w moim odczuciu intensywna kooperacja dietetyka, specjalisty z dziedziny kosmetologii, estetyki i najlepiej trenera personalnego, a w przypadku konieczności ingerencji chirurgicznych, również chirurga plastycznego. Wielu klientów, słysząc termin natural, myśli głównie o naturalnych składnikach kosmetyków, ale współgrać powinny tu wszystkie aspekty. Nie należy utożsamiać tego trendu z nurtem eko czy rezygnacją z intensywnych procedur – w nurcie tym chodzi o efekt końcowy naszych kompleksowych, spersonalizowanych działań na rzecz naturalnie pięknej skóry, dobrej kondycji i samopoczucia.

Indywidualne potrzeby

Zacznijmy od profesjonalnej diagnostyki potrzeb skóry, a następnie opracowania indywidualnego planu zabiegowego. Pojęcie starzenia się skóry jest niezwykle szerokie. Każda skóra jest na nieco innym etapie i wykazuje inne potrzeby pielęgnacyjne. Przeanalizujmy zatem szczegółowo jej stan, przeprowadźmy skrupulatny wywiad oraz wysłuchajmy subiektywnej oceny i potrzeb naszego klienta.  Zwróćmy uwagę na:
• poziom nawilżenia,
• napięcie,
• relief skóry,
• koloryt oraz – niezwykle ważną – grubość skóry.

Naszą rolą jest także ukierunkowanie klienta odnośnie do pielęgnacji domowej oraz uświadomienie mu, że sukces jest możliwy tylko wtedy, kiedy będziemy ze sobą ściśle współpracować. Idąc dalej, należy zauważyć, że stan skóry odzwierciedla stan całego organizmu. Stąd niezwykle ważne są: odpowiednia dieta, sprawdzenie wskaźnika BMI oraz elementów składowych ciała. Często nawet przy prawidłowej masie ciała zaburzone są proporcje tkanki tłuszczowej do mięśni i wody w organizmie. Dbanie o zdrowie i przeciwdziałanie starzeniu się organizmu wymaga przeanalizowania diety. Warto wybierać produkty bogate między innymi w składniki przeciwrodnikowe. Kolejnym aspektem jest aktywność fizyczna. 

Podsumowując: wszystkie elementy holistycznego podejścia do terapii anti-aging są nierozłączne i od każdego indywidualnie zależy, jak będzie się starzeć. Od nas zależy, czy będziemy umieli przekazać tę wiedzę klientom i czerpać z niej w codziennej pracy. W całościowym podejściu do profilaktyki anti-aging warto posunąć się nawet o krok do przodu, a mianowicie polecić naszym klientom wykonanie badań genetycznych. Pozwoli to na wdrożenie odpowiedniej profilaktyki zdrowotnej, spersonalizowanej terapii i osiągnięcie najlepszych efektów nie tylko wizualnych, ale także zdrowotnych.

Reasumując: estetyka jest dla ludzi, ale nie możemy stawać się kopią zmodyfikowanych przez programy komputerowe obrazów, ani też ich tworzyć – wykonując zabiegi. Nie można też traktować jej jako jedynej terapii rozwiązującej problemy natury estetycznej. Zabiegi estetyczne nie mogą też być jedyną formą dbania o urodę i „zatrzymanie czasu”. W pierwszej kolejności zadbajcie o zdrowie, kondycję i stan skóry Waszych klientów, a później wdrażajcie elementy estetyki. Sama korekcja ust czy makijaż permanentny nie sprawią, że klientka będzie „młodsza”, ale wykonanie takiego zabiegu jako zwieńczenie intensywnej pracy nad poprawą kondycji skóry będzie zapewne tzw. wisienką na torcie i docenieniem Waszej mądrości zabiegowej oraz holistycznego podejścia do terapii anti-aging.

dr n. med. Izabela Załęska

Absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Tytuł doktora uzyskała na wydziale lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wykładowca ANS w Nowym Targu, także Wyższej Szkoły Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej. Współtwórca linii kosmoceutyków dla brytyjskiej marki. Członek międzynarodowych organizacji. Prelegent licznych konferencji w kraju i za granicą. Od 2019 pełni także rolę Redaktora Naczelnego Aesthetic Business, a od 2022 Prezesa International Association of Mesotherapy IAM.